Forum o WTP/PTP/TPWT etc.
Indiana Jones
Ja tylko wczoraj na wos, potem wagary, a jak wróciłem do szkoły zwolnili nas
Offline
Zaginiony Moderator
U was też tak jest że na dzień wagarowicza organizują coś w szkole żeby uczniowie poszli na te co najmniej 5 lekcji?
W tej sportowej gimce w Aleksandrowie Łódzkim np. zorganizowali wypad na lodowisko, czy cośtam w ten deseń.
W katoliku zagrozili że jak większość klasy nie pójdzie, nie pójdą w piątek do kina.
A co u nas, w 13-ce?
Dzień przyjaźni Polsko-Węgierskiej.
Czyli że jakiś gościu z Węgier przyjechał i cośtam gadał przez 2 godziny o Bemie, o unii Polsko-Węgierskiej i takie tam.
Bitch, please!
Mieliśmy 4 lekcje bo nauczycielka angielskiego zachorowała, pozostały dwie lekcje: Fizyka i informatyka ze znienawidzoną informatyczką w zastępstwie.
To chyba jasne że się zerwałem, nie?
Offline
Zaginiony Moderator
BTW: Moja grupka wyglądała tak: Ja, dwóch kumpli z Beetsów (obaj gitarzyści), dziewczyna naszego perkusisty i jej kumpela. Ta pierwsza zaproponowała, żebyśmy wszyscy do niej wpadli zamiast szlajać się po mieście.
Wchodzimy do chałupy, była jej mama.
-Cześć mamo!
-Cześć! Jak tam u was? Śmiało, wchodźcie. Zrobić wam popcorn?
XD
Offline
Stiles napisał:
Zachęta u mnie w gimnazjum? Taka rzecz nie istnieje. Wszystko było tak jak codziennie. Ale to na szczęście słyszałem tylko od kolegów.
Tradycja dnia wagarowicza. D: Który przekształca się w codzienny okres dnia.
Ostatnio edytowany przez Lagued (2012-03-24 23:48:05)
2017, DAMN
Offline
OWEN OWEN OWEN napisał:
U was też tak jest że na dzień wagarowicza organizują coś w szkole żeby uczniowie poszli na te co najmniej 5 lekcji?
W tej sportowej gimce w Aleksandrowie Łódzkim np. zorganizowali wypad na lodowisko, czy cośtam w ten deseń.
W katoliku zagrozili że jak większość klasy nie pójdzie, nie pójdą w piątek do kina.
A co u nas, w 13-ce?
Dzień przyjaźni Polsko-Węgierskiej.
Czyli że jakiś gościu z Węgier przyjechał i cośtam gadał przez 2 godziny o Bemie, o unii Polsko-Węgierskiej i takie tam.
Bitch, please!
Mieliśmy 4 lekcje bo nauczycielka angielskiego zachorowała, pozostały dwie lekcje: Fizyka i informatyka ze znienawidzoną informatyczką w zastępstwie.
To chyba jasne że się zerwałem, nie?
U mnie było tak ,że od godziny 9:00 łapał strażnik wagarowiczów
i odstawiał na miejsce Jednakże ja się tym martwić nie muszę bo nie wagaruje.
Nie chce robić sobie problemów
Offline
Zaginiony Moderator
Ja w sumie mogłem pójść do szkoły na te 2 lekcje (+ 2-godzinne "pieprzenie o Szopenie"), ale informatyka z tamtą chorą babką?! Wykluczone! Całą drogę się zastanawiałem, zwiać czy nie zwiać, ale pod drzwiami 13-tki nie miałem żadnych wątpliwości.
"SPIEPRZAM."
Offline
Mi tam tata pozwolił nie iść jak się dowiedział, że moja przyjaciółka też nie idzie. Ona zrobiła to samo ze swoim i przyszła do mnie ; >.
U mnie w tym dniu po 4. lekcji były zawody sportowe, w których musieli uczestniczyć wszyscy, a nie wybrane osoby z klasy. Nie wiem czy to miało nas zachęcić, ale ja tym bardziej przez to nie chciałam iść do szkoły.
Ostatnio edytowany przez Valerie (2013-06-17 19:06:32)
Living is easy with eyes closed, misunderstanding all you see.
Offline
Indiana Jones
U mnie nieco podobnie jak wyżej. W dniu przenajświętszym (cholernie dziwnie to brzmi) przekonałem matkę bym mógł w domu zostać, bo nie idzie pół klasy, a w dodatku miałbym problem z powrotem do domu (swój klucz zgubiłem, a matka by wróciła przynajmniej dwie godziny po mnie). Poza tym, na dwie godziny...
Tyle że teraz wychowawca się nieźle sra za każdą nieobecność w tym dniu. Jutro będzie ciężko...
Offline
U nas zorganizowali przedstawienie. Jakiś teatr przyjeżdżał z zewnątrz. Wychowawczyni sprytnie zebrała po 10 zł od rodziców na zebraniu na tę właśnie okazję. Oczywiście, oni nie wiedzieli, że to Dzień Wagarowicza. Później pogadałam z moimi rodzicami. Powiedziałam im, że nikt nie idzie i poprosiłam o napisanie kartki, żebym mogła odebrać kasę. Tak zrobili. Naturalnie, to nie spodobało się wychowawczyni, która do nich zadzwoniła z szantażem, że pójdzie z tym do dyrektorki. Skończyło się na tym, że poszłam na dwie pierwsze lekcje do szkoły (w tym właśnie to przedstawienie) i udałam się na melanż do koleżanki
Offline
Indiana Jones
U mnie stan jest taki - mam za dużo godzin nieusprawiedliwionych jak na dalsze wagary. Jeśli będę uciekał dalej skończy się to kontraktem, a potem o wylot ze szkoły to już bardzo łatwo. Czyli teraz muszę chodzić do szkoły i poczekać z wagarami do maja lub czerwca.
Offline
Zaginiony Moderator
BTW: Jaki był u was największy (zasłyszany bądź z waszego otoczenia) rekord nieusprawiedliwionych godzin?
Offline