Jak często wam się zdarzają, jeżeli w ogóle?
Czy uciekacie na cały dzień czy tylko z ostatnich lekcji?
Jak się tłumaczycie rodzicom, nauczycielom etc.?
Czy wasi rodzice pozwalają wam od czasu do czasu na takie zrywki czy wcale?
Piszecie usprawiedliwienia do szkoły?
Kilka pytań ^^ Teraz czekam na kilka odpowiedzi xD

Nie chodzę na wagary ,żeby nie mieć problemów...Za taki wyskok ,jak się zorientują można płacić karę do 500zł lub wyżej...
Jak już to udaję chorobę.

Hehe, ja nie chodzę na wagary ;]
Raz nawet chciałam pójść bo byłam wkurzona na mamę, ale zobaczylam
tego...jak mu tam..straznika? I ztchózyłam

Niestety nie mogę wagarować, przewodniczący szkoły i te różne pierdoły...Wiecie...
Ale jak już nie mogę wytrzymać, to udaję w szkole że mnie brzuch boli, niedobrze mi itd.

skąd ja to znam xD

A ja raz w tym roku uciekłem na wagary.
Na szczęście nauczyciele na to uwagi nie zwrócili(czasem uwielbiam mieć 1 numer w dzienniku :D)
A jak co mam wymówkę-badania okulistyczne :D

Przez to zdjęcie przed salą od WFu nie musze udawać że mi niedobrze. :vomit:
Kurwa...Dajcie wiadro! :vomit:

Musisz mi to przesłać zdjęcie jak mam się przekonać czy obrzydliwe xD

Co ty...Wyżygam żarełko za cały tydzień przy skanowaniu :vomit:

Dawaj to zdjęcie bym się przekonał jak obrzydliwe!

To wy******laj tu do Łodzi! Sp.71, pod portretem patrona szkoły.
Dobrze chociaż że jakoś to zachlaliśmy na gg piwem z cukroproszkiem i już nie pamiętam tego xD
! ! ! R E T U R N  T O  T O P I C ! ! !
Poza tym, u nas w klasie jest kiepsko. Telewizja kablowa (Yhym, kable xD) zawsze musi donieść.

A u mnie w klasie kabli nie ma i zawsze moge se uciec.Ale powyżej 31 nieobecności i naganna z zachowania

Ja nie chodzę na wagary. A w rok temu moja mama co najmniej 2 razy w miesiącu pozwalała mi zostać w domu XD. Bez namawiania XD. (Bez kłamstw do mamy itp.) Ale w tym roku się zmieniła :(. Nie pozwala.

A ja tu jestem jedyny co chociaż raz był na wagarach?
O.o

Nie jesteś, jak już mówiłam raz prawie byłam xD
A namawianie mamy by zostać w domu, gdy sa jakies uroczystoci (i rzeczywiscie zostaje) to wagary?'
Bo jesli tak, to ja prawie caly czas wagaruje xD

Harold95 napisał:

Ale powyżej 31 nieobecności i naganna z zachowania

Dni czy godzin?

Harold95 napisał:

A ja tu jestem jedyny co chociaż raz był na wagarach?
O.o

Nie, nie jesteś ^^ Chociaż mnie notoryczną wagarowiczką nazwać nie można. Wczoraj uciekłam z ostatniej lekcji, ale nie sama, bo:
-w klasie mamy 31 osób
-wczoraj, obecnych było 25
-9 osób zostało w klasie. Powody?
Jeden chłopak nie mógł, bo za dużo wagarował i mógłby mieć naganne, jedna dziewczyna mieszkała daleko od szkoły i mama po nią przyjeżdżała po 7, nie po 6 lekcjach xD, 2 kujonów - powód sam w sobie, 5 osób, które się bały.

Dni

O.o
Tylko tyle?

I jak było? ;]

To do mnie?
Jeśli tak to normalnie ^^ Lekcje tylko wcześniej się kończy xD

Kiedyś też tak u mnie było (o!dobre 5 lat temu!) że byłem tylko ja i jedna osoba bo poszli do kina na Harrego Pottera 4 i ja byłem jedną z 10 osób która nie poszła.Wychowawczyni puściła nas 3 godziny wcześniej do domu :D. Teraz też tak by było fajnie.Ciągle organizują jakieś zbiorowe blauki a tu dupa.Nikt nie ucieka

Także nie chodzę na wagary. No bo niby po co - potem musisz uzupełniać z lekcji.

Zgadzam się z Firą. To bez sensu. I tak trzeba będzie uzupełnić, a do tego dostanie się punkty minusowe z zachowania.

Ja czasem. Jak mi się nie chce. Wystarczy se na początek nabić pare piątek czy szóstek z zachowania i nauczyciele rzadko kiedy zwracają na to uwagę.

Raz w zyciu byłem na wagarach - z większością klasy się zwinęliśmy. Uppiekło nam się, bo były już ostatnie dni szkoły :D

Hacker napisał:

Wystarczy se na początek nabić pare piątek czy szóstek z zachowania i nauczyciele rzadko kiedy zwracają na to uwagę.

W moim przypadku nie. Dużo punktów mam za zajęcia pozalekcyjne itp. Ale i tak dostaję punkty minusowe za m.in. 'pobicia' (tak moi nauczyciele nazywają kopnięcia w d*** i popchnięcia). Zresztą mnie większość nauczycieli nie lubiła. Woleli lizusów -.-.

Stiles: Wiem, to zawsze działa. My też stosujemy tą technikę. ;)
Valerie: Dziwne...Moja rada: Uciekaj z tej budy! xd

Nie muszę. Teraz idę do gimnazjum... Cholera, off-top.

Mnie czasami mama pozwala. Raz spieprzyłem z ostatniej lekcji.
Jan Hojwa - Nasz klasowy wagarowicz - ok. 60 nieobecności ;D

A w których teraz będziecie klasach? Ja w 2 gimnazjum.

1 gimnazjum xD Zaliczam się chyba do juniorów na forum xD

A ja do 3 gimnazjum teraz ide ;)
I kurde musze rozmyślać nad wyborem liceum -.-

Freddie napisał:

Jan Hojwa [...] ok. 60 nieobecności ;D

Jasiek tyle lekcji?! Wow! xD U nas rekordy bije Ochmańska xD Chyba przedstawiać ci jej nie muszę xD
Dla niewtajemniczonych: Połowę roku szkolnego nie chodziło. Bo "boli ją brzuszek". D;atego jak jest Ochmańska, to przeważnie są wszyscy xd

Hayley napisał:

1 gimnazjum xD Zaliczam się chyba do juniorów na forum xD

Witamy w klubie xd

U nas mistrzem wagarów była taka Paulina... jakieś 3/4 roku opuściła!

No to jak u nas Ochmańska ;d

To i tak nic, bo mistrzynią jest Klaudia Dębińska: w 4 klasie chodziła do szkoły we wrześniu, pół października, styczeń, pół maja i apel na zakończenie roku.

Eee, tam. Mój kuzyn to miał w trzeciej klasie SP 15-latkę, która chodziła tydzień, bo zaszła w ciążę i jakiegoś cygana (nie pamiętam, w jakim wieku) co dwa tygodnie chodził, bo mu się nie chciało. Mój inny kuzyn to miał jakiegoś kolesia, który też dwa tygodnie chodził i to był drugi rok, kiedy siedział w I gimnazjum (ten koleś, nie mój kuzyn). I powiedział mi, że średnią miał poniżej 1.0 O__O! Bo większość ocen to mu nauczyciele wstawili 0 - czyli nieklasyfikowany, czy jakoś tak. A jeden/-na nauczyciel/ka wstawiła mu 1, podobno za nic.

Oto, w jakim cudownym kraju żyjemy xD

Taa... 50% Warszawiaków nie wie, jaka rzeka przepływa przez Warszawę...

Dżisas... Ja chcę do Japonii.

A ja do Ameryki...Do Obamy...xdd

Myślisz, że tam ludzie są mądrzejsi -.-? Przecież większość Amerykanów nawet nie wie, gdzie jest Kanada.

Dlatego ja chce do Japonii! Byakuya, nadchodzę! xD Szkoda, ze on nie istnieje ;)

Ja chcę do Anglii. Nie wiem czemu, po prostu chcę.

A ja zostaje tutaj... Japonia jest cool. Ale mają straszne warunki xd

http://momo-japoniapolska.blog.onet.pl/ … 83316002,n

"Żona nie powinna mieć pracy bo to źle wygląda, więc rzuca pracę jeśli takową ma i zajmuje się domem i dziećmi"

Ja podziękuje.

Valerie napisał:

Myślisz, że tam ludzie są mądrzejsi -.-? Przecież większość Amerykanów nawet nie wie, gdzie jest Kanada.

Pewnie że wiem. Ale tu chodzi o DOLARY, moja droga xd

Dobra, dość kotków już powybijaliśmy.

Biedne kotki *chlip*

Zabójcy kotów! <foch>
Wracając do tematu - niedługo szkoła.I planujecie wagary?Ja nie planuje,ewentualnie raz na semestr

Planować - nie planuję. Jednak to zawsze spontaniczna decyzja.

Ja tam planuje najwyżej po WF-ie.I tyle xd

Nie planuję. A jeśli już, to z całą lub większością klasy.

OnepuiMatoro napisał:

[...]niedługo szkoła[...]

Chyba u Ciebie w Inie.
I co do pytania: Oczywiście!
I pamiętajcie! Powaga zabija powoli! ;>

Ja nie chodzę na wagary.Chociaż wiele
razy chciałam iść

Ja nigdy nie byłm na wagarach i chyba bym nie chciał to źle by wpłyneło na moją opinie w szkole. A jak już bym poszła na wagary to mam by mi usprawiedliwienie napisała.

U nas wprowadzili dziennik elektroniczny.
A to oznacza że...
*pada na kolana*
*niczym w filmie* NNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!!!

U nas dziennik elektroniczny dział od dziś

OWEN OWEN OWEN napisał:

U nas wprowadzili dziennik elektroniczny.
A to oznacza że...
*pada na kolana*
*niczym w filmie* NNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!!!

To masz przejebane : )
U nas, jakieś 2 tygodnie przed wakacjami, już nawet nie wpisują nieobecności do dziennika, bo im się już liczyć nie chce.

Klaudka_123 napisał:

U nas dziennik elektroniczny dział od dziś

Dopiero ; O? U nas jest od początku roku szkolnego 2009-2010. I strasznie wkurza mnie ten dziennik, bo nauczyciele cały czas się mylą i w ogóle, i mam 7 nieusprawiedliwionych godzin, mimo, że na tych lekcjach byłam -.-"...

Tak bo na początku rodzice nie wyrażali zgody a musiała przynajmiej połowa...

Co takiego ich skusiło do tej masochistycznej myśli? Nie dość że to jest wk**wiające to jeszcze ktoś za to trzepie kasę. (2 dychy na łebka, a ile jest osób w gimnazjum, albo lepiej, szkole?!)

A ja mam najbardziej przeje*ane. Moi rodzice dostają SMS'y jak dostanę jakąś ocenę! Ten, kto im o tym powiedział...
*ładuje karabin*

Stiles napisał:

A ja mam najbardziej przeje*ane. Moi rodzice dostają SMS'y jak dostanę jakąś ocenę! Ten, kto im o tym powiedział...
*ładuje karabin*

OMG! O_O Jakbym ja coś takiego miała to...aż strach pomyśleć. U nas są normalnie dzienniki...ja do teraz nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak dziennik elektroniczny! O_o

Stiles napisał:

A ja mam najbardziej przeje*ane. Moi rodzice dostają SMS'y jak dostanę jakąś ocenę! Ten, kto im o tym powiedział...
*ładuje karabin*

:O:O:O:O
Zaczynam powoli lubić moją szkołę, a nawet dyrektorkę ;o

Ktoś by mi współczuł... :(

J bym wolała żeby moja mam dostawał SMS'y z moimi ocenami niż dziennik elektroniczy...

Fadziulka napisał:

Stiles napisał:

A ja mam najbardziej przeje*ane. Moi rodzice dostają SMS'y jak dostanę jakąś ocenę! Ten, kto im o tym powiedział...
*ładuje karabin*

OMG! O_O Jakbym ja coś takiego miała to...aż strach pomyśleć. U nas są normalnie dzienniki...ja do teraz nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak dziennik elektroniczny! O_o

U nas też są normalne dzienniki, ale elektroniczne są tylko dodatkowo.

Wiesz Stiles, że u nas jest tak samo?

No więc mam zrozumienie :)

To chyba normalne ,że są normalne dzienniki i dzienniki elektroniczne bo gdze by nauczyciele wpisywali temat.?

No. Mam pomysł, ponieważ ktoś zaraz przyczepi się o off-top zróbmy o tym temat.

Klaudka_123 napisał:

To chyba normalne ,że są normalne dzienniki i dzienniki elektroniczne bo gdze by nauczyciele wpisywali temat.?

Jasne, że muszą być normalne, ale elektryczne... :wkurzony:

To jest dziennik elektryczny xd?

Klaudka_123 napisał:

To chyba normalne ,że są normalne dzienniki i dzienniki elektroniczne bo gdze by nauczyciele wpisywali temat.?

Tematy w dzienniku elektronicznym też można wpisać, ale tylko jak się na tej lekcji nie było, bo jak się wejdzie w 'nieobecności' i najedzie myszką na daną nieobecność to jest tam napisane m. in. Temat zajęć: [...].

ja nie wagarowałam, ale na pewno będę xdd

Nie byłam na wagarach. I nie mam zamiaru.

Btw : Ja bym chciała do Rosji się przeprowadzić.

No to tak:
Koniec roku się zbliża, a ja w tym semestrze ani razu nie zwiałem :D
Chociaż pewnie tylko oceny wystawią, potem ostatnia rada pedagogiczna i przyjdę może na jeden dzień...potem zakończenie i mogę krzyknąć:
Nara wszystkim! Spierdalam stąd! SLAYER KURWA!

A moje życie szkolne ostatnio opiera się na ciągłych wagarach. Nie na cały dzień, ale tak z trzech ostatnich lekcji.
A po radzie to już mnie w szkole nie zobaczą. No chyba, że tak sobie wpadnę, żeby posiedzieć ze znajomymi.

Jak mój kolega, ale on z pierwszej gim.
To teraz wam coś powiem. W ciągu całej szkoły uciekłem sporo razy, a na tym że na wagarach byłem kapli się tylko raz xP
I wczorajsza sytuacja najlepsza. Razem z kolegami idziemy do piekarni, wychowawczyni nas widzi, wpisuje nieobecności...a mnie nie widziała i obecność miałem. Ich miny były rozbrajające jak się na mnie gapili :D

A ja jeszcze ani razu na wagarach nie byłam <cienas>...

Ja nie idę do szkoły, jeżeli powiem sensowne wytłumaczenie... np. Nie chcę iść do szkoły, bo mamy tylko jedną lekcję bez zastępstw. Jeżeli to nie wypali (bo nie mam nic na usprawiedliwienie), prostota: przeziębiam się lub symuluję.

Dzisiaj wyszłam tylko z religi! I to dlatego, żeby zająć sobie kolejkę na poprawę z chemii :D Mojej wychowawczyni powiem, że się spóźniłam, a babka nie zanotowała.

15-ego cała klasa zrywa się na wagary :D

U nas nie zgadzali się usprawiedliwiać wagarów nawet w dzień wagarowicza. x(
Powalone to wszystko w naszej szkole, wgl. mamy taką pancerną sprzątaczkę, która jak tylko zobaczy, że ktoś ze szkoły wychodzi to go za włosy i do dyrektora (no chyba że akurat kończy lekcje)

Fira napisał:

U nas nie zgadzali się usprawiedliwiać wagarów nawet w dzień wagarowicza. x(
Powalone to wszystko w naszej szkole, wgl. mamy taką pancerną sprzątaczkę, która jak tylko zobaczy, że ktoś ze szkoły wychodzi to go za włosy i do dyrektora (no chyba że akurat kończy lekcje)

U mnie wdzien wagarowicza było to samo. Ale sprzątaczke akurat mamy fajną - czasem daje nawet spisać lekcje.

Ale nasza sprzątaczka... nie no cała szkoła się jej boi. xD Nawet niektórzy nauczyciele i dyrektor. Ona chce rządzić!

My z naszymi sprzątaczkami jesteśmy na 'ciocia'. Wystarczy im powiedzieć, że już lekcje skończyliśmy i otwierają szatnie. Ale teraz już nikt z szatni nie korzysta.

My też, oprócz tej jednej.

U mnie wagarują teraz ile wlezie -w-

Ja chodze do szkoły bo mogę pogadać sobie z dużą ilością osób nie psłętając się po mieście ...

U mnie zawsze na dużej przerwie do Biedronki sobię idą XD
Najcześciej się zrywaja z lekcji matematyki.

Jeszcze tylko dwa dni szkoły ♥

Naughty - gdzie ty mieszkasz? o_O U mnie robią to samo !

A ja dziś pierwszy raz poszłam na wagary. Uciekliśmy całą klasą z biologi...

3 days combo :)

Dziś spierdzieliłem już na pierwszej przerwie :D

Ja tylko wczoraj na wos, potem wagary, a jak wróciłem do szkoły zwolnili nas :D

Ja zawsze spierdzielałem. :P

W środę nikt z klasy do szkoły nie przyszedł. Babka od biologii na policję przyszła, ale ją olali xD

U was też tak jest że na dzień wagarowicza organizują coś w szkole żeby uczniowie poszli na te co najmniej 5 lekcji?
W tej sportowej gimce w Aleksandrowie Łódzkim np. zorganizowali wypad na lodowisko, czy cośtam w ten deseń.
W katoliku zagrozili że jak większość klasy nie pójdzie, nie pójdą w piątek do kina.
A co u nas, w 13-ce?
Dzień przyjaźni Polsko-Węgierskiej.
Czyli że jakiś gościu z Węgier przyjechał i cośtam gadał przez 2 godziny o Bemie, o unii Polsko-Węgierskiej i takie tam.

Bitch, please!
Mieliśmy 4 lekcje bo nauczycielka angielskiego zachorowała, pozostały dwie lekcje: Fizyka i informatyka ze znienawidzoną informatyczką w zastępstwie.

To chyba jasne że się zerwałem, nie?

Zachęta u mnie w gimnazjum? Taka rzecz nie istnieje. Wszystko było tak jak codziennie. Ale to na szczęście słyszałem tylko od kolegów.

BTW: Moja grupka wyglądała tak: Ja, dwóch kumpli z Beetsów (obaj gitarzyści), dziewczyna naszego perkusisty i jej kumpela. Ta pierwsza zaproponowała, żebyśmy wszyscy do niej wpadli zamiast szlajać się po mieście.
Wchodzimy do chałupy, była jej mama.

-Cześć mamo!
-Cześć! Jak tam u was? Śmiało, wchodźcie. Zrobić wam popcorn?

XD

Stiles napisał:

Zachęta u mnie w gimnazjum? Taka rzecz nie istnieje. Wszystko było tak jak codziennie. Ale to na szczęście słyszałem tylko od kolegów.

Tradycja dnia wagarowicza. D: Który przekształca się w codzienny okres dnia.

OWEN OWEN OWEN napisał:

U was też tak jest że na dzień wagarowicza organizują coś w szkole żeby uczniowie poszli na te co najmniej 5 lekcji?
W tej sportowej gimce w Aleksandrowie Łódzkim np. zorganizowali wypad na lodowisko, czy cośtam w ten deseń.
W katoliku zagrozili że jak większość klasy nie pójdzie, nie pójdą w piątek do kina.
A co u nas, w 13-ce?
Dzień przyjaźni Polsko-Węgierskiej.
Czyli że jakiś gościu z Węgier przyjechał i cośtam gadał przez 2 godziny o Bemie, o unii Polsko-Węgierskiej i takie tam.

Bitch, please!
Mieliśmy 4 lekcje bo nauczycielka angielskiego zachorowała, pozostały dwie lekcje: Fizyka i informatyka ze znienawidzoną informatyczką w zastępstwie.

To chyba jasne że się zerwałem, nie?

U mnie było tak ,że od godziny 9:00 łapał strażnik wagarowiczów
i odstawiał na miejsce ;) Jednakże ja się tym martwić nie muszę bo nie wagaruje.
Nie chce robić sobie problemów

Ja w sumie mogłem pójść do szkoły na te 2 lekcje (+ 2-godzinne "pieprzenie o Szopenie"), ale informatyka z tamtą chorą babką?! Wykluczone! Całą drogę się zastanawiałem, zwiać czy nie zwiać, ale pod drzwiami 13-tki nie miałem żadnych wątpliwości.

"SPIEPRZAM."

Mi tam tata pozwolił nie iść jak się dowiedział, że moja przyjaciółka też nie idzie. Ona zrobiła to samo ze swoim i przyszła do mnie ; >.

U mnie w tym dniu po 4. lekcji były zawody sportowe, w których musieli uczestniczyć wszyscy, a nie wybrane osoby z klasy. Nie wiem czy to miało nas zachęcić, ale ja tym bardziej przez to nie chciałam iść do szkoły.

U mnie nieco podobnie jak wyżej. W dniu przenajświętszym (cholernie dziwnie to brzmi) przekonałem matkę bym mógł w domu zostać, bo nie idzie pół klasy, a w dodatku miałbym problem z powrotem do domu (swój klucz zgubiłem, a matka by wróciła przynajmniej dwie godziny po mnie). Poza tym, na dwie godziny...
Tyle że teraz wychowawca się nieźle sra za każdą nieobecność w tym dniu. Jutro będzie ciężko...

U nas zorganizowali przedstawienie. Jakiś teatr przyjeżdżał z zewnątrz. Wychowawczyni sprytnie zebrała po 10 zł od rodziców na zebraniu na tę właśnie okazję. Oczywiście, oni nie wiedzieli, że to Dzień Wagarowicza. Później pogadałam z moimi rodzicami. Powiedziałam im, że nikt nie idzie i poprosiłam o napisanie kartki, żebym mogła odebrać kasę. Tak zrobili. Naturalnie, to nie spodobało się wychowawczyni, która do nich zadzwoniła z szantażem, że pójdzie z tym do dyrektorki. Skończyło się na tym, że poszłam na dwie pierwsze lekcje do szkoły (w tym właśnie to przedstawienie) i udałam się na melanż do koleżanki :D

U mnie stan jest taki - mam za dużo godzin nieusprawiedliwionych jak na dalsze wagary. Jeśli będę uciekał dalej skończy się to kontraktem, a potem o wylot ze szkoły to już bardzo łatwo. Czyli teraz muszę chodzić do szkoły i poczekać z wagarami do maja lub czerwca.

BTW: Jaki był u was największy (zasłyszany bądź z waszego otoczenia) rekord nieusprawiedliwionych godzin?

8 miesięcy. Kolega z klasy w podstawówce. Aż się dziwie że go przepuścili O_O
Jego wymówka była epicka. Mówił, że...zapomniał drogi do szkoły :D

Hardkor xD Ale, sensowne xD

A uwierz mi, że znam większych hardkorów. Np. taki Inowrocławski :D

Ten od okna? xD

U nas rekord na semestr to było bodajże ponad 160 godzin nieusprawiedliwionych.
However, został niedawno pobity ale nie pamiętam o ile.

Tak, ten od okna xP

U nas jak na razie mało osób wagaruje...poza dwoma śpiochami :D

U nas codziennie ktoś. Ale tam...

Dziś były 2 języki polskie. Dorzucili nam jeszcze jeden za zastępstwo + WOS. Największe jaja: Nie było nauczycieli od 2 ostatnich lekcji. Ale którego nauczyciela to obchodzi?


Wiecie co to znaczy?

OWEN OWEN OWEN napisał:

Dziś były 2 języki polskie. Dorzucili nam jeszcze jeden za zastępstwo + WOS. Największe jaja: Nie było nauczycieli od 2 ostatnich lekcji. Ale którego nauczyciela to obchodzi?


Wiecie co to znaczy?

Co to ma wspólnego z wagarowaniem?

W tym roku to zwiałam, jak na razie, trzy razy. Tata i tak mi wszystkie nieobecności usprawiedliwia, bo nie wierzy w to, bym była skłonna do ucieczki, hehehe : >.

Ale zbuntowane tematy zakładałam! Szalone lata gimbazy :")

Tęsknię za wagarami. Na studiach najwyżej dwie nieobecności u nauczycieli i trzeba się z nimi pilnować ;-;

Też mam dwie nieobecności, ale jak zajęcia mam raz w tygodniu zwykle to do przeżycia :D

No też niby racja, ale jednak ten fakt konieczności pilnowania się z tym trochę boli :D

No trochę tak. Ale wszystko się da zrobić B) Mi ostatnio babka z lektoratu sama usprawiedliwiła nadprogramowe nieobecności, bo uznała, że mogłam być w tym czasie na praktykach XD

Fajnie masz...w sumie ja na rosyjski do tej pory nie musiałem chodzić, długa historia. Ale tym razem będę już musiał...chociaż nie powiem, niechodzenie na rosyjski było fajne xD