Wyobraźcie sobie że jesteście zabawkami. Toczy się bitwa o pokój, w którym jest pełno miejsca na stworzenie królestwa zabawek. Są 4 drużyny, każda z nich już ma kilka członków:
Odmieńcy z szafy:
Figurka Benmumii
Zabawka T-rex
Sprytna plastelina
Gumowy szczur
Legosy:
Zestaw Vezon & Fenrakk
5 ludzików lego
Koparka Power Miners
Helikopter Policyjny Lego
Robo-rycerze wolności:
Pies robot
Wielki robot na pilota
Figurka Transformers
Figurka Iron-mana
Szybcy, mali i wściekli:
5 samochodzików Hot Wheels
Mały model Forda Mustanga
Składany model rakiety
10 ludzików lego (jako kierowcy)
Możecie dołączyć do którejś z tych stron i walczyć o wielki pokój. Ja dołanczam się do odmieńców z szafy, użyjcie mojego profilu jako szablonu.
Nazwa: Takadox
Wygląd: 
Team: Odmieńcy z szafy
Specjalna umiejętność: Po 30 sekundach patrzenia komuś w oczy, może zahipnotyzować daną osobę.
I przede wszystkim ja jestem GM-em!
Nazwa: Tashita-2
Wygląd: małe autko, ze zderzakiem, wyglądającym jak wielki uśmiech
Team: Szybcy, mali i wściekli
Specjalna umiejętność: Ma nie zdzieralne laczki, więc może palić gumy tak długo jak chce, działając jak granat dymny
Nazwa: Po prostu Transformers xD
Wygląd:Podobny do transformersa a dokładnie to taki: 
Team:Robo-rycerze wolności
Specjalna umiejętność: Eee...takie jak transformersy :D
DObra, dołączy się ktoś jeszcze do legosów i możemy zaczynać
Sebas by legosem mógł być jakby chciał
LEgosem, a nie lOgosem
Oj sorka. Wiem że legosem tylko mi literówka się wkradła xD
No dobra, narazie gramy bez Legosów i już
W pewnym kraju, był spokojny dom. Dom ten nie miał żadnych lokatrów...Z wyjątkiem zabawek. Zabawki wygoniły z całego domu mieszkańców, aby przejąć władze nad budynkiem. Jednak rozpoczął się spór o pokój. Pokój taki wielki, że można tam umieścić całe misto z klocków LEGO. Zabawkowy lud podzielił się na 4 drużyny i zamieża walczyć!
Wtedy Tashita-2 rozpoczął przemowę
-Bracia rodacy! Nie możemy dopuścić do dyktatury szafowych dziwadeł, nie możemy dopuścić, byśmy zostali rozwaleni przez roborycerzy! Musimy walczyć! Zostanie to zapewne okupione hektolitrami krwi, ale pamiętajcie, to dla wspólnego dobra!
Takadox wyglądał przez drzwi szafy, czyli bazy odmieńców, co oznacza sama nazwa. Schował się, i powiedział do Benmumii:
-Zawołaj plastelinę i T-rexa.
Skolei u Szybkich, małych i wściekłych:
Wszyscy: NIE DAMY SIĘ!
Samochodzik Hot WHeels: Więc jak zamierzasz wlaczyć o ten skrawek ziemi?
Tashita 2: Dobre pytanie. Przede wszystkim, ktoś musi bronić naszej bazy, by nie okazało się, że zastaniemy potem zgliszcza. Więc kto broni bazy, a kto wyrusza w bój?
U Odmieńców:
T: Słuchajcie, plan jest taki. Benmumia dosiądzie T-rexa.
B: Okej.
T: Plastelina, ty się przykleisz do dzrzwi ściany i będziesz obserwował czy nikt nie idzie.
P: Ok.
T: T-rex, kiedy Plastelina cię wypuści, poprowadź Benmumie na terytorium Legosów i wykradniesz im z Benmumią jak najwięcej klocków Lego.
T-R: Po co?
T: O tym powiem później.
P: A co ty będziesz robił?
T: Gdyby ktoś był na tyle głupi, i gdyby chciał podbić szafę, wślizgniesz się do szafy i mi powiesz wszystko, bo będe w szafie.
U Szybkich:
Ford Mustang odpowiedział bez wahania:
-Idę na wojnę!
A trzech ludzików lego i 3 samochodziki Hot Wheels:
-A my zostajemy na warcie!
Ej a można być kimś niezabawkowym?
Tashita-2 odpowiedział tak:
-OK, to ty, Mustang jedziesz ze mną, wy zostajecie na warcie, a co do niezdecycowanych... Ty - wkazał na rakietę - będziesz z góry obserwował teren i informował albo mnie i Forda o ewentualnej zasadzce, albo tych na warcie o nadciągającym wrogu. Wy - wskazał na tych ludzików lego, którzy się nie zgłosili - będziecie naszymi sanitariuszami, itp., zaś wy - wskazał na resztę Hot Wheelsów - patrolujcie teren.
Nie,e, trza być zabawką
U szybkich:
R: Oki <startuje> Hehe, patrzcie, tam jest jakiś dinozaur z mumią na grzbiecie.
U T-rexa i Benmumii:
T-R: Myślisz że nikt nas nie zauważy?
B: CO ty, Vezon i Fenrakk napewno śpią!
U Takadoxa:
T: Plastelina, wszystko Ok?
P: Tak, narazie wszystko git.
Fira, jeśli chcesz się dołączyć to do legosów
Niekoniecznie
To była sugestia
A co do gry...
T-2: Ja myślę, że to są ci odmieńcy, miej na nich oko...
Wtedy Tashita-2 ruszył w drogę, mówiąc do mustanga:
-Za mną!
No to fajnie. Ja się dołącze do robo-rycerzy wolności ;P I wyglądam tak:
http://media.photobucket.com/image/Fire … _angel.jpg
Imię: Rin
Zdolność specjalna: umie wywołać wir powietrzny w każdym miejscu... (nawet jak nie ma powietrza :D)
Ford pojechał za Tashitem-2. Jeśli przejedzie się po pokoju troche czasu, można zobaczyć niepoukładane drewniane klocki, jednak za cięzkie dla zwykłych mieszkańców-zabawek. Można minąć też zgniecioną puszkę po Pepsi albo stos śrubek po zepsutych zabawkach. Benmumia i T-rex też zdążylo poznać okolice.
Zaś bazy były rozmieszczone w poszczególnych miejscach:
Baza szybkich była położpona w kącie obok kanapy. Roboty dysponowały starymi pudłami sklejonymi taśmą klejącą. A Legosy mieli kryjówkę usytuowaną na jawyższej Szafie w domu - wyższej nawet od tej odmieńców!
T-2: Sugerowałbym napadnięcie na Roboty... Ciekawe, czy rakieta pilnuje sytuacji...
U szybkich:
R: Odmieńcy mineli naszą bazę. Odbiór.
F: Zrozumiałem, bez dobioru! Tashita-2, dinozaur z mumią ominął bazę!
U odmieńców:
B: Gnaj T-rex! Gnaj niczym wiatr! Juuuhuuu!
T-R: A co ja kurde robię?!
W szafie:
P: Wdizę...Dwa samochody!
T: Łosz kur**, jadą do nas?!
P: Dokładnie nie wiem...
T: Nie spuszczaj z nich oka! Szczuuuur!!!
S: Czego?
T: Poszukaj w szafie jakihś fajnych gadżetów. Ten mały bałaganiarz, który mieszkał w tym pokoju wogóle nie sprzątał w szafie!
R:Pudła sklejone taśmą? Matko co za tandeta
PiesRobot: E tam, przynajmniej mamy dużo miejsce na naprawianie się nawzajem.
RobotNaPilota: Ale dla mnie tu jest dość ciasno.
IronMan: Mogli cię nie budować tak dużego.
R:No dobra, ale coś słyszałam że chcą nas napaść ;D
t-2: To ja ich zagazuję, a ty ich atakuj, jak tylko wyjdą. <przez komunikator> Pwedzcie rakiecie by patrolowała teren odmieńców. Bez odbioru.
Pojechał do bazy robotów, i tak palił gumy, by cały dym leciał do ich bazy...
Pies Robot wybiega "na dwór"
PR: Ja narazie nic nie widzę, ale coś mi tu śmierdzi.
U odmieńców:
S: ZNalazłem to!
T: OMG, omnitrix?! Oby działał tak jak w kreskówce!
Takadox kręci tarczą omnitrixa, wciska...i nic...
I u Tashita-2...
Dymu było sporo, wleciał do bazy Robotów.
Rin wyszła na dwór, żeby sobie polatać.
Rin zauważyła Tashita-2 który palił gumę.
Nazwa:Mazeka
Wygląd:Mały,biały ze srebrną maską.
Team:Odmieńcy z szafy
Specjalna umiejętność:Odporność na ataku psychiczne(np.hipnoza)
T-2: Atakuj!
Rin stworzyła wir powietrzny, ale tak żeby się nie ujawnić. Weszła do środka tego wiru i oczywiście nie było jej widać.
P: Ej, ktoś wchodzi do szafy!
T: <celuje w przybysza ze swojego miotacza kałamrnic> Kto ty jesteś?! Zaraz...Mazeka?! To ty?! Stary, super że jesteś!
A u RObotów...
Mustang wjechał do bazy i zaczął robić demolkę.
A Tashita-2 nie zauważył Rin. Był zbyt zajęty paleniem gumy.
Wtedy Tashita-2 cofnął się, by zrobić wyrwę w ścianie tej bazy.
Łup! Baza nieco się zachwiała.
M:Co to było?!
No i jeszcze raz, niech się zrobi dziura!
M:Aaa...Co to jest?!
Emm... Harold, ty tam nie jesteś, ja aakuję bazę robotów, a ty jesteś w bazie odmieńców...
Tashita-2 tak mocno pierdyknął w ścianę bazy, że zrobiła się taka dziura, że nawet mógł przez nią przejechać tir!
U odmieńców:
T: Pewnie ktoś z kimś się tłucze. <Patrzy przez drzwi> To nie u nas!
A tymczasem u podnóży bazy Legosów:
B: T-rex, zostań tu, ja się wejdę na górę!
Uups...mój błąd.
Kto chce być drugim GMem?
T-2: No to robimy rozpierduchę!
Wyskoczył z jakieś wyskoczni i walnął w ironmana...
Iron Mana zaczął bronić Robot na pilota (ten duuuuży)
RNP: Zostaw go!!!
T-2: Sorry, takie są prawa pokoju... Zabijaj, albo bądź zabity...
Zaczął zagazowywać Robota na pilota...
RNP: Ekhu, ekkhu, ekhu!
Robot na pilota mocno się zakaszał...Zupełnie jak Iron man....
t-2: Jeśli podpiszecie z nami pakt, przestanę zagazowywać!
Tashita-2 cały czas palił gumę...
Iron-man krzyknął:
-RIN! EKhu! Podpiszmy pakt z tym gościem! Ekhu, ekhu! Bo jeśli nie...Ekhu!...On nas zagazuje! EKhu!
T:Coś mnie ominęło robo-rycerze?
IM: Ślepy jesteś? Ekhu! Ekhu!
A tymczasem Benmumia wchodziła po szufladach szafy, na której stała kryjówka Legosów, coraz wyżej, wyżej i wyżej!
T:Trochę zaspałem ;P
RNP: Fajny żeś se molment wybrał! EKhu!
A Benmumia już prawie na szczycie!
Zaś Takadox i Szczur znaleźli:
-Stertę komiksów
-Spleśniałą kanapkę
-Sznurówkę
-Kółko od modelu samochodu
T: Ta kanapka posłuży nam jako pocisk!
T-2: Podpisujecie?
T:Co mam robić?
IN: On mówi...EKHU! Żebyśmy...Ekhu! Ekhu! Podpisali z nimi pakt! EKhu!
UWAGA! Na chwile zatrzymujemy grę! Będę nadawać ważny komunikat!
Ta kraina (dom) oczywiście nie posiada lokatorów innych niż zabawki. Coż, podobna sytuacja panuje w innych domach, ale do tego dojdziemy o wiele później. No więc do rzeczy. Zabawki po ani jednej z tych stron stanowią jedno, wielkie państwo, które żyje normalnie. Dlatego są pewne ułatwienia w zabawie. Między innymi można zakupywać altyrerię za walutę, która panuje w całym domu. Jest nią płatek kwiatu, który rośnie w ogródku, a ogródek jest uznany za dziwne miejsce, więc tylko niektórzy mogą tam wejść. Tak więc płatki zdobywa się na różne sposoby:
-Kradzież
-Praca
-Ryzykowanie kontaktu z psem i robalami, by zdobyć płatki z ogródka
Za płatki mieszkańcy odpowiednich rejonów sprzedają różne rzeczy.
Zabawki z łazienki:
-Superkleista substancja (pasta do zębów) - 3 płatki za łyżkę pasty
-Gaz trujący (dezodorant) - 2 000 płatków za puszkę
-Materac (gąbka) - 20 płatków
Zabawki z kuchni:
-Katapulta (łyżka na korku od wina) - 175 płatków
-Dzida (wykałaczka) - 5 płatków
-Naboje do katapulty <20 sztuk> (Misio-żelki) - 35 płatków
Zabawki z warsztatu
-Krótka katana (gwóźdź) - 15 płatków
-Tarcza (nakrętka od kanistra z olejem) - 10 płatków
-Śliski płyn (olej) - 5 płatków za łyżkę
-Płonąca woda (benzyna) - 5 płatków za łyżkę
Ja bym jeszcze dodał termit - materiał, który można wytworzyć w warunkach domowych z rdzy i opiłków aluminium. Po zapaleniu potrafi przepalić się przez metal, itp.
Wtedy Rin posłała na wrogów mega tornado.
R:O nie.. Tak łatwo nas nie pokonają!!!
T-2: No to jednak paktu nie będzie...Uciekaj!
Tashita 2 wycofał się dziurą , którą zrobił, ale po to, by zacząć atakować Rin z drugiej strony
Rin się odwróciła. Wzleciała w górę i zaczęła wirować w powietrzu tworząc kolejny wir.
R:Skrzydła czasem się przydają :)
Wtedy Tashita-2 zaczął... Demolować bazę RoboRycerzy...
Ale Rin nie dała ponieważ chwyciła go i wsadziła do wiru, tak że wyleciał w kosmos.
Sorki, za wir zabawki chyba nie jest mocny aż tak bardzo. Poza tym przecież w domu jest sufit...
No więc Tashita-2 może i odleciał...Ale tylko do połowy drogi, którą przybyli.
T-2: No to teraz mnie dziadówa wkur***a!
Przyspeedował tak mocno, jak mógł w kierunku bazy robo-rycerzy, wbijając się w ich ścianę... byleby zdążył, zanim zrobią z Mustanga części zamienne...
Mustang się trzymał, ale licho
Tashita zrobił kolejną dziurę w ścianie.
A Benmumia jest już w bazie Legosów! Cała baza jest z klocków. Benmumia już wiedziała gdzie jest świder Power Miners i buda Fenrakka.
T:Nasz baza no kur*a! (zaczął strzelać pociskami z pistoletu)
T-2: Wy ch**e!
szybko zabrał mustanga i wziął jeńca wojennego (Iron-Mana)
A Rin wciąż broniła robo-rycerzy...
R:Może ktoś mi pomoże!
PS:Nie mówiłam, że jestem zabawką, sam mówiłeś że nie trzeba być. A wir mógł sufit zniszczyć, ale niech będzie...
T:Ja ci pomogę!
R:Dzięki :D
Nie,e, trza być zabawką
- to chyba widać, że trza być...
Ale O.O.O mi napisał, że nie trzeba
Fira napisał:
Ale O.O.O mi napisał, że nie trzeba
Kiedy?
Pomyliło mi się coś. Sorry :(. Pomyliła mi się treść postu :D Ale dobra koniec spamu.
Mustang terkotał kiedy jechał. Można powiedzieć że bardzo zbliżył się do fiata 126p, ponieważ zwisała mu tylna tablica rejestracyjna i wygiął mu się przedni zderzak. A reflektor? Szkoda gadać...
Benmumia pocichu weszła do pokoju gdzie ukrywano klocki. FIgurka wzięła dwa klocki, wyszła z bazy i zrzuciła do T-rexa. I tak znowu, znowu, znowu i znowu...
A u odmieńców:
T: Mazeka, chodźmy kupić broń.
umm, a co z planem wzięcia jeńca wojennego?
Rin zakrada się od tyłu do wrogów i atakuje wszystkich wirem od dołu.
(Nie jest taki silny więc nie wyrzuca ich w kosmos tylko lekko podrzuca i rozwala od środka)
Mustang w coraz gorszej formie, a skolei Tashita-2 został porysowany na drzwiach i masce. A Iron-man zaczyna uciekać.
SKolei Benmumia po zrzuceniu 50 klocków zaczął wracać do T-rexa.
B: UWAGA! SCHODZĘ!
A w bazie szybkich, małych i wściekłych:
R: Panie Tashita-2, ten zabandażowany odmieniec z szafy ucieka z bazy Legosów. Pilnować go?
Mazeka kręci się po bazie odmieńców z szafy.Z nudów wsiada do bagiennego przemierzacza(był sprzedawany z Mazeką) i wychodzi z bazy
A Rin się zastanawia, co robić.
T-2: Potrzebujemy wsparcia! Przekaz drużynie, że dobrze by było, by ktoś tu przyszedł i pomógł z jeńcem wojennym! Bez odbioru!
Tashita-2 Potrącił Iron Mana
T:Nawet fajnie że to zrobiłaś Rin. Idę Ukraść te płatki czy coś tam!
Iron-man omdlał po całej akcji
R: Ok! <ląduje> Samochodziki Hot WHeels!
SHW: NA ROZKAZ!
R: Ty, ty i ty jedziecie pomóc Tashicie-2 i Mustangowi z dostarczeniem jeńca wojennego
Benmumia zeskakuje z szafy na grzbiet T-rexa.
B: Masz klocki?
T-R: Mmmhmf!
B: CO?
T-R: MHMFFMF!!!
B: CO?!
T-rex pisze pazurem u nogi na ziemi:
TRZYMAM JE W PYSKU, IDIOTO!
B: Ejejej, tylko bez wyzwisk! Teraz jedź do bazy!
Transformers:Nic ci nie jest Iron?
Eeeee...Iron Man jest przecież zawożony przez Tashitę-2 do kryjówki małych i szybkich...
Aha
T:Podkradnę się do Szybkich, małych i wściekłych
RNP: Jak chcesz moge ci pomóc. Widzisz przecież jaki jestem wielki :)
T:OK
TNP: No to jaki masz plan? zajdziemy ich od tyłu?
A T-rex i Benmumia coraz bliżej ich kryjówki...
T:Niech będzie
RNP: DObra.
Robot na pilota wyszedł z bazy.
Transformers też
T-2: (po powrocie do bazy) Za chwile możemy się spodziewać tego, że na nas napadną te robodurnie wolności. Oto nasz plan: Jeniec idzie do ogrodu i zbiera nam płatki, po tym jak go rozbroimy. Jak oni przyjdą, to mówimy, że nam uciekł, OK?
M,SiW: TAK JEST!
T-rex i Benmumia są już pod szafą odmieńców.
B: Plastel, wpuść nas!
P: Ok!
T-rex i Benmumia wchodzą do szafy. T-rex ustawił wszystkie klocki w rzędzie.
T: Świetnie! Te klocki nam wystarczę, żeby zrobić wieżę obronną!
UWAGA! Zapomniałem dodać, że w jednym pokoju jest papier do drukarki. Mieszkańcy tego pokoju, mogą wam dać jakiegoś papierowego zołnierza, czyli niedużo wytrzymałą, ale szybką jednostkę wojenną. Koszt takiego żołnierza wynosi 5 płatków.
Kubboz napisał:
T-2: (po powrocie do bazy) Za chwile możemy się spodziewać tego, że na nas napadną te robodurnie wolności. Oto nasz plan: Jeniec idzie do ogrodu i zbiera nam płatki, po tym jak go rozbroimy. Jak oni przyjdą, to mówimy, że nam uciekł, OK?
Kto jest jeńcem bo chyba przeoczyłam?
Fira napisał:
Kubboz napisał:
T-2: (po powrocie do bazy) Za chwile możemy się spodziewać tego, że na nas napadną te robodurnie wolności. Oto nasz plan: Jeniec idzie do ogrodu i zbiera nam płatki, po tym jak go rozbroimy. Jak oni przyjdą, to mówimy, że nam uciekł, OK?
Kto jest jeńcem bo chyba przeoczyłam?
Iron-Man
T:Gotowy jesteś Robot na pilota?
Aha.
Rin nie miała na prawdę nic do Roboty więc poszła się przespać.
Tashita wziął się za usuwanie z IronMana wszystkigo, czym mógłby zaatakować po czym...
T-2: To co, idziesz do ogródka zbierać płatki, czy ci pomóc?
Po chwili zwrócił się do reszty:
T-2: Kto go popilnuje, by nie uciekł?
Po chwili zaczął szukać części naprawczych do Mustanga...
Mazeka wyszedł z bazy.
Transformers już był przy bazie. Porwał jakiegoś ludzika lego i się przebrał za niego a potem wszedł do bazy Szybkich, małych i wściekłych
Mazeka widizał coś, co niezbyt często się widzi. Otóż szlak popękanych, plastikowych części, kurze wywiane przez wiatr i szary, ale małowidoczny dym.
Zaś Transformerś wyglądał w stroju ludzika dziwnie. Prowdopodobnie, każdy kto do niego podejdzie, z pewnością powie:
-Boże, czym cię starzy karmili?!
xD
T(szeptem):Gdzie oni trzymają tego kolesia...
T-2: Boże, czym cię starzy karmili?!
T(szeptem):Kur...mam takie pytanko...Tashita.Gdzie trzymacie więźnia?Dostałem paczkę i mam mu ją dać
M:Co to jest?
T:A ty skąd się wziąłeś w naszej bazie?
To nie w bazie.To tamta droga o której O.O.O. wcześniej wspomniał.
Ale Transformers już weszedł do ich bazy
M:Chyba muszę zawracać.
T:To gdzie ten jeniec Tashita?
T-2: A pozwól, że sprawdzę co tam jest... Bo wiesz, może się okazać, że te robodurnie prześlą mu broń i wtedy będzie sajgon...
Tashita-2 otworzył paczkę...
T:To tylko jakieś ciasto...
Tak...Dodajmy że spleśniały, gigantyczny okruszek sernika zza kanapy...
T-2: To pozwól, że ja to zawiozę...
Jedzie z grzybkami do jeńca...
Niestety, plan Transformersa jak narazie nie powiódł się
T:Nie! Znaczy się dobrze, dobrze...(szeptem) będę go śledził.
Tashita nie usłyszał szeptu. Prędzej usłyszałby jak szfy pękają w stroju Lego.
T-2 postawił sernik na parapecie.
T-2: Rakieta, daj to potem jeńcowi jako nagrodę!
T(szeptem):Teraz muszę tylko obserwować co rakieta zrobi...
Rakieta bierze paczkę i leci do Iron-mana, który pracuje w ogródku. Rakieta narazie mija główny korytarz domu.
Mazeka zobaczył rakietę.
M:Co to jest za rakieta?(zaczął do niej strzelać)
R: Djuston! Łi hew got a smal problem! Ostrzeliwują nas!
T-2: Ło k***a!
szybko zaczął jechać tam gdzie jest rakieta.
Tashita-2 dojechał na miejsce. Zauważył Mazekę strzelającego do Rakiety i Rakietę który zaczęła powoli opadać.
T(w myślach):To tu trzymają Irona...(teraz głośniej) Iron! To ja!
T-2: Ty cepie!
Wjechał najszybciej jak mógł w Mazekę.
M:Co robisz?!
Zaczął nawalać w T-2
Eeee...Przecież Iron zbiera płatki w ogrodzie, a wy dopiero jesteście w połowie korytarza.
Aha.No to Transformers idzioe dalej
Nikt go nie zauważył
Leci po kryjomu do ogrodu
Transformersa uprzedził jeden mieszkaniec pobliskich okolic.
-Ejejej, już jeden odważny się znalazł, lepiej ty nie ryzykuj! On poszedł, trudno, jeszcze nie wraca, ale odszkodowanie nie pokryje aż dwóch ofiar, głąbie!
T:A spadaj kolo! To mój kumpel i chcę go uratować (odleciał)
-I ubezpieczenie poszło w pizdu...Właściwie poleciało.
Transformers w ogrodzie zauważył pełno majestatu tych okolic. Paprotki, kwiatki, w tym ten bardzo cenny oraz rośliny z warzywami.
T:Dużo tu tego...Iron jesteś tu?!
Transformersa nikt nie usłyszał. Zaś on usłyszał szelest liści.
T:Iron? (wszedł w krzaki)
Na Transformersa rzucił się pająk.
T:Odwal się debilu! (zaczął używać broni)
A Tashita...
Szybko, wyskocznia! i teraz wyskoczył na Mazekę...
Mazek poprzez upadek wstrzymał ostrzał, rakieta zwiały do bazy by się naprawić a pająk, który miał chrapkę na Transformersa osłabł.
M:Dostaniesz!(wznowił ostrzał na T-2)
Tashita w tym czasie ominął cepa i go walnął od tyłu.
-CEP!
Transformers go podpalił i zwiał w rośliny
Pająk padł.
Mazeka sie wywalił. CIężko mu było wstać.
UWAGA! Dodaję kolejny team, ale do niego nie można się dołączyć!
PUSTYNNE BESTIE
Skład:
2 roboty Bionicle Vahki
Figurka Dzikopyska z Bena 10
Gumowy wąż
Gumowa jaszczurka
Sztuczny pająk
Oni nie mają kryjówki, wiecznie się poruszają i niszczą bazy. Mimo to nie mogą wygrać bitwy o pokój, bo oni niszczą dla zabawy
T-2: I żebyś woedział, że nie wolno atakować bez mojego przyzwolenia!
Tashita 2 pojechał do...bazy odmieńców.
Transformers ciągle szukał i szukał Iron-Mana...
Tashita-2 dojechał już prawie pod szafę, gdy nagle...
P: INTRUZ! TAKADOX, MAMY INTRUZA!
T: Co, gdzie?!
P: Jest już prawie pod szafą!
T: Wystrzelić w niego kawałek spleśniałej kanapki!
B: Tak jest!
Benmumia rzuciła kawałkiem spleśniałej kanapki w intruza.
A Iron-mana wciąż nie widać
T:Iron! Iron! No kur*a tak go nie znajdę! Spróbuję go z lotu wywęszyć. O ile mam takie coś w ciele...
Tashita-2.. Przyśpieszył, by bomba wylądowała za nim...
M:(podnosi się po dość długim czasie)Dostanie mu się!
Mazeka zauważył Tashitę-2 pod szafą Odmieńców...
M:Giń szmato samochodowa!(strzela w T-2)Turlaj się ty gumo hokejowa!
T-2: No k***a mać! Czy te dziwadła nie mają szacunku do auta?!
Przyśpieszył wlatując do bazy odmieńców.
M:Dorwę cię!(zaczął gonić T-2)
Takadox: Plastelina, zrób coś!
Plastelina wpełzła do środka Tahity-2
Transformers tymczasem ciągle szukał irona
A wtedy Tashita zaczął hamować i przyśpieszać, licząc na to, że plastelina wypadnie.
Plastelina ledwo co się trzyma.
P: Szefie, kręci mi się we łbie!
T: T-rex! Daj z kopa! Benmumia, otwórz szafę!
T-rex wziął zamach żeby wykopać Tashitę-2 z kryjówki odmieńców.
Wtedy Tashita skręcił w lewo i szukał...gazu rozweselającego.
M:(strzelił w oponę T-2)Mam cię!
T-2 szybka skręcił, by strzał przeleciał pod nim
M:Jesteś mój!
T: CHOLERA! Benmumia, weż, zakończ tą żałosną zabawę!
B; Tak jest!
Benmumia zaczął bombardować Tashitę klockami Lego
T-2: Widać, że się mnie boją...
Przyśpieszył tak mocno jak się da, do szybkości 60 km/h i wjechał z dużą szybkością na BenMumię
B: Ała...
T: <podnosi Benmumię, ucieka do głębi szafy> Mam pewien pomysł! <wypycha ramiona, nogi i brzuch Benmumii podartym komiksem> Idź, dołóż im!
Benmumia teraz jest napakowana. W przenośni i dosłownie.
T-2 się zaśmiał, teraz zaczął jechać w Takadoxa, czy jak mu tam...
T:Pi**olę tego Irona! (odleciał do bazy)
Zanim T-2 dojechał do Takadoxa,Mazeka zał mu bombę w ryja maskę.
M:Mam cię.
-Nie masz mnie cepie!
Tashita 2 przyśpieszył, bomba wyląduje za nim
Takadox patrzy się w oczy...Znaczy się w reflektory, czy tam przednią szybę...Nieważne, po prostu zaczyna hipnotyzowanie Tashity.
A Benmumia rzuciła się na Tashitę-2, żeby utrzymać go w miejscu!
B: Wykrzywię ci zderzak, pokrako motoryzacyjna!
T-2: Nikt mi nie będzie ryja wykrzywiał!
Ugryzł (zderzakiem) Benmumię, zamknął oczy i próbował się wyrwać.
T: <szeptem> Zyskałem trochę czasu...
B: AŁAAA!!! Szefie!
T: T-REX!
T-Rex kopnął Tashitę...
A Tashita cały czas zamkniętymi oczyma jechał na takadoxa.
A co z kopnięciem?
Tashita trochę poleciał, a po wylądowaniu jechał na Takadoxa (xD)
I to rozumiem...
Takadox wsiadł na T-rexa
No to tashita zaczął nie robiony od pewnego czasu numer... Zasłona z trującego dymu! Palenie opon! Nie chciał nikogo truć, tylko zasłonić siebie przed takadoxem, potrącająć mumię (Benmumię), i spier***ając
B: Ałą! Czemu zawsze ja, szefie?!
T: Cicho! T-rex! Jedziemy do kryjówki Legosów! Mam pewien plan!
T-2:Szukał drogi na kryjówkę legosów.
Tashita miał farta, bowiem po drodze spotkał małego ludzika LEGO, który krzyczał:
L: Mapki! Darmowe mapki!
T-2: Dawaj jedną...
T(już w bazie):Nie znalazłem Irona.Teraz idę poszpiegować kogoś bazę. Może się czegoś ciekawego dowiem...
RNP: Eee...Czemu chodzisz w tych karyplowatych ciuszkach?
U Tashity-2:
L: Haha, wreszcie! Pan myślał że za darmo? Heheh! Musi mi pan pokazać magiczną sztuczkę!
A u Takadoxa:
T-rex już jedzie do kryjówki
T-R: Co to za pomysł, na który wpadłeś tak nagle?
T: Wytłumaczę ci na miejscu...
T:Ups (rozebrał się)
RNP: No dobra, no to gdzie teraz idziemy?
T:Idziemy poszpiegować xD
T-2: To będzie sztuczka ze znikającym autem...
Pali gumy, korzysta z okazji, cicho odjeżdża za ludzika lego i czeka aż dym się rozwieje...
L: Gdzie jesteś? Ej! A co z mapą?!
T-rex coraz bliżej kryjówki...
T-2: (Za ludziem) BU!
M:(pozostał w bazie)Nie mogę uwierzyć że ten h*j mi uciekł!
B: Mazeka, poprawisz mi bandaż? Ciężko znoszę bliskie spotkania z samochodami...
U Tashity...
L: AAA! Panie, weź pan nie strasz! Bierz pan tą mapę!
U Takadoxa:
T-R: Ale skąd szef wie jak mamy jechać? Szef nigdy tam nie jechał!
T: Cicho! Jedź!
T-R: Aleee...
T: JEDŹ!!!
M:OK.Poprawię.
B: Thx. Co teraz robimy? Czekamy aż Takadox wróci?
A Takadox pod szafą!
T-R: Jaki jest plan?
T: Ja się wdrapię na szafę i ukradnę pudełko z Vamprahem! Potem znoisę je do ciebie. A gdy zrobi się gorąco, złoże go do kupy już tam.
T-R: Skąd będzie szef wiedział gdzie jest magazyn?
T: Ja...Cóż...Ja się tam urodziłem...
T-R: Pan był...Legosem?
T: TAK! ZADOWOLONY?! ZŁOŻYLI MNIE I UCIEKŁEM! A teraz wybacz, ale muszę zakończyć tą rozmowę!
Takadox wchodzi na szafę.
M:Chyba musimy.
T-2: To teraz sprawdźmy, czy tam mapa prawdziwa...
Sprawdził, czy droga do jego bazy się zgadza...
Z mapą wszystk Ok
Takadox w połowie szpinaczki po szafie. Jednak zatrzymuje się na chwilę.
T: Aha!
Wlazł do jakiejś wysoko ustawionej szuflady.
T: To tu trzymają serię Phantoka! Tylko gdzie Vamprah?
Wtedy Tashita jechał do bazy legosów...
Tashita na razie nie natrafił na żadne dziwactwa.
A u Takadoxa:
T: Toa Pohatu, Toa Kopaka, Antroz...Jest! Vamprah! Bierzemy go!
Słychać brzęk łańcucha...I strasznie śmierdzi...Jakby z gemby smoka!
T: <cichutko> To chyba Vezon i Fenrakk! Posiędzę tu trochę...
DOPALACZ! Do bazy legosów jedziem!
Tashita minął już 4/5 drogi!
Tashita jechał dalej...
...I podjechał pod szafę. Tam zauważył T-rex'a u stóp szafy, kryjówkę na tejże szafie i chodzącego po niej Vezona na Fenrakku.
U Takadoxa:
T: <szeptem> Chyba wychodzi na to że tylko to może mnie uratować...<składa Vampraha>
A na szafie:
V: Hmmm...Zdawało mi się że tu widziałem jednego, chudego włamywacza...
T:Kurde nie wiem co juz robic ludzie! Ma ktos pomysl?
RNP: Legosi wogóle nie reagują! Może nie ma ich w bazie?
A Takadox prawie złożył Vampraha:
V: Wiesz co, Fenraczku? Może zobaczymy czy nie ukrył się w naszej kryjówce, dobrze?
T:Moze...trzeba sie podkrasc do ich bazy!
Tashita usilował dostać się do samej bazy...
Jest mały problem...Nie ma żadnych ramp. Nie ma gdzie wjechać, wszystko jest przecież prostopadle do ziemi! Ale...Wzrok Tashity-2 przyciągnął jakiś tor Hot Wheels. Kręci się, i kręci, aż w końcu dojeżdża do góry bazy. Jednak: Na końcu drogi jest garaż. Byćmoże ktoś tam jest...
U Takadoxa:
T: <szeptem> Teraz mu tylko założyć Avsę* i gotowe. Ale nie wiem czy warto robić rozpierduchę, bo przecież Vezon se chyba polazł...
V: To jak? Idziemy do bazy?
F: Rauuu, wrouu...
V: Oki, oki. Idziemy do bazy.
T: <szeptem> Ale ten Vezon przewrażliwiony na punkcie tego Fenrakka...
*Avsa- Szczegóły w słowniku BIONICLE
T-2 pojechał do góry, licząc na zawroty głowy.
Tashita minął 3/4 drogi. Zaczyna chyba się staczać, bo nieźle mu się kręci w głowie...
A Takadox...
T: <szeptem> CH*j z tym! <Zakłąda Avsę na głowę Vampraha i na nim wylatuje z szuflady> T-REX! BIEGNIJ DO BAZY! Vamprah, słyszysz mnie?
Va: Tak jest!
T: Ja cię pokiruję i jadymy do bazy*!
*Vampraha oślepiła energia, któa powstała przy transformacji Matoro w czystą energię.
T:Co teraz robimy?
Tashita zaciągnął sobie ręczny. trochę odczekał do ustąpienia zawrotów, po czym odciągnał ręczny i ruszył dalej.
Tashita-2 na szczycie. Usłyszał jakieś pojedyncze głosy z garażu.
-Zenek, podaj śrubokręt!
-Prosiłem o nasadowy!
-Nie, to jest francuzki!
-Sprawdź czy zapali.
Tashita zapukał do bram garażu.
Ktoś: Kto tam?!
T-2: No ja chciałem tu silnik wymienić! i nitro zamontować...
Ktoś: A to śmiało.
Ktoś ci otworzył. Na szczęście nie zauważono że nie jesteś ten "lego", bo było już ciemno.
A do transformersa podszedł dziwny profesorek.
P: Jestem ten co ma dobre intencje dla tego całego świata (domu). Czy pozwoli pan, żeby pan przetestował jeden z naszych wynalazków?
Tashita-2 wjechał do środka
Ci lego otworzyli maskę, wyjeli silnik i zaczeli ci w niego wczepiać różne części lego, odczepiając te stare.
T-2:(Myśli) To zadziała?
Jeden kolo spróbował cię zagadać.
K: A jest pan dziś wolny? Mam jedną niewypitą półlitrówkę!
T-2:Nie nie, ja mam ważną misję dzisiaj, ku chwale narodu!
Było to prawdą. nie powiedział jednak ku chwale czyjego narodu (swojego) i jaka to była misja (zniszczyć bazę legosów)
Zamontowano ci nowy silnik i butlę nitro.
K: To teraz zapal!
A ten co z tobą gadał.
K: O, widzę że mam do czynienia z wojskowym!
Tashita-2 zapalił. oby tylko zapaliło. Wierzył, że to zapali... No co? Wiara czyni cuda!
Zapalił, chcociaż silnik na początku dziwnie brzęczał.
K: Zenek, zapal, bo nie widzę czy klient zadowolony.
Z: <wł. światło> O k*rwa, on nie jest Legosem!!!
T-2: A TO K**** NIE JEST WARSZTAT TUNINGOWY?! NO JA PIER***Ę, MUSZĘ WAS ZAPIER***IĆ!
Z: Ja ci k*rwa dam, ty komunistyczny trabancie!!!
Rzucił się na maskę.
T-2: Zabiję was waszą własną bronią, komunistyczne żółtki!
Wyciągnął z siebie nitro i odkręcił zawór.
T-2: Lubicie gaz rozweselający, mutanckie ścierwa?!
Z: Kur...Ekhu, ekhu!
K: Bogdan! Ekhu! Pomóż...EKHU, EKHU!
B: Niby jak, ekhu, kur, ehku, wa?!
T-2. Same zalety! nie dość że tym idiotom to szkodi, to mi pomaga (nitro to nitro)
Przejechał tych kolesi.
OWEN OWEN OWEN napisał:
Ktoś: A to śmiało.
Ktoś ci otworzył. Na szczęście nie zauważono że nie jesteś ten "lego", bo było już ciemno.
A do transformersa podszedł dziwny profesorek.
P: Jestem ten co ma dobre intencje dla tego całego świata (domu). Czy pozwoli pan, żeby pan przetestował jeden z naszych wynalazków?
T:Co to za wynalazek?
P: Niech pan pozwoli że się przedstawię, Dr. Szajbulec. Jest to dziwna technologia z poza terenu naszej planety (domu). Gdy ko naprawiliśmy (skleiliśmy taśmą klejącą) chcielibyśmy się dowiedzieć jakie to ma zastosowanie. Owe urządzenie jest podobne do naszego, ziemskiego helikoptera.
A ludki w garażu są rozgniecione.
T:A jak mam to przetestować?
Tashita - 2 wdechnął to nitro co zostało i wziął kilka butli nitra.
M:Kurna,gdzie Takadox?
P: Zaprowadzę pana do naszej części domu. Tam panu wszystko wytłumaczę.
Tashita-2 usłyszał Vezona.
A u Mazeki...
Szafa się otworzyła, a Mazeka zauważył Takadoxa na Vamprahu.
T: Elo!
Chowam się i rzucam granat dymny w stronę dźwięku. (xD, czytaj odkręconą butlę z nitrem)
M:No nareszcie.I mamy nowego sprzymieżeńca!
T: Co teraz?
A u Tashity-2:
V: Ekhu! Ekhu Fenrakk! Uciekaj! Ekhu!
Fenrakk wyprowadza Vezona z pola "rażenia" gazu.
V: <wyjmuje włócznię fuzji> Poddaj się! Kimkolwiek jesteś, poddaj się!
M:Mi się wydaje...atak na czyjąś bazę.
T: Na czyją? Atakowanie Legosów robi się nudne.
Tashita-2 oddechnął świeżym podtlenkiem azotu i pojechał dalej, niszcząc co się da (poza sobą)
Gdy gaz się ulotnił, Vezon zaczął ścigać Tashitę.
V: Giń! <strzelił z włóczni fuzji>
Vezon spudłował, ale trafił w ludzika lego, który stał obok helikoptera lego. Dzięki właściwościom włóczni oby dwa przedmioty się łączą. Powstał wysoki, napakowany koleś ze śmigłem na plecach i reflektorami zamiast oczu.
Koleś: Achtung, twojach starach!* <leci poinformować resztę legosów>
*Każdy cel włóczni oszaleje
No to Tashita wsadził jedną z butli bedpośrednio do pyska Vezona. Nitro dla wszystkiego co nie jest autem, jest szkodliwe.
T-2: Na pohybel Skur***ynom!
V: Kyn, meglodzgofy pomoce! EKHU! EKHU! EKHU! <strzela z włóćzni fuzji w Tashitę> <znów pudłuje>
Nagle przez baze legosów przeszło silne trzęsienie ziemi, a oczom Tashity i Vezona ukazał się ogromny potwór.
Legosi: PIRAKA FUSION!
Najwidoczniej pocisk z włóczni trafił do magazynu legosów i połączył ze sobą Vezoka i Reidaka, bowiem dwoje Piraka tworzą właśnie takie monstrum.
PF: ZNISZCZYĆ! <kopnął Tashitę tak mocno, że wylądował na środku pokoju>
Na to Tashita-2 starał się wrócić tą samą drogą i porwać jdneo z ludzików lego, co tam są.
Tashita podjechał pod tor, który wcześniej użył do wjazdu na szafę, na której jest baza Legosów. T-2 usłyszał krzyk:
-AŁA! IDIOTO, CO CI PRZYSZŁO DO GŁOWY, ŻEBY WYJĄĆ TĄ BUTLĘ AIR-KATANĄ?!
T-2 nie zwracał uwagi na krzyk i porwał ludzika lego.
T:Dobra.
Tashitę-2 zauważył koleś-helikopter
KH: JESTEM HARDKOREM! <leci w stronę tashity-2>
A profesorek zaprowadził Transformorsa do owego pokoju i pokazał mu zabawkowy samochód ciężarowy z załadowaną do bagażnika dziwną wyrzutnią, na której przymocowano helikopter.
P: Niech pan go weźmie do bazy pańskich sprzymieżeńców i odpali ten silnik <wskazuje palcem na wyrzutnie>. Tam z tyłu jest dźwigienka, która powinna odpalić ten pojazd latający. W razie co, gdyby maszyna uległa zniszczeniu skiopiowaliśmy ją. A więc pańskie zadanie to odpalić owe urządzenie i sprawdzić czy lata.
T:Eee...ok.
(pobiegł do bazy)
T:Jakiś stuknięty koleś mi to dał i kazał odpalić w bazie...odpalać?
RNP: Yyyy...No nie wiem. Albo...Dobra, odpalaj!
Odpala dźwignią z tyłu.
T-2:Uważaj, bo kabel od internetu urwiesz!
Zaczął uciekać, szukając normalnego kolesia lego.
M:Proponuję atak na baze Robo-rycerzy wolności.
KH walnął w ziemię. Vezon usłyszał ten huk. Zauważyłeś, że ma małą rysę na ryju.
V: Tu jest ta ciota! <strzela z włóczni fuzji> <trafia>
Tashita-2 dzieli się na 2 połowy. Z jednej połowy wyrasta brakująca połowa, więc to prawdziwy Tashita. Druga też się uzupełnia, ale nie słucha się Tashity i się na niego rzuca.
A gdy Transformers odpalił helikopter, ten poleciał na środek pokoju, ale w pewnym momencie śmigło stanęła, a kręciła się reszta helikopteru.
Takadox: Dobra. Vamprah, idziemy!
V: Łoki doki!
T:Eee...dziwne to to.
Helikopter odbił się od szafy odmieńców...
T: Co to było?!
...Bazy Legosów...
V: O K**wa!
...Bazy Robo-rycerzy woloności...
RNP: O ja pier***e!
...Aż w końcu bardzo awaryjnie wylądował na Mustangu GT w bazie małych, szybkich i wściekłych.
MGT: AŁA!
M:Mamy okazję na atak.Atakujemy?
T: Do boju! <wsiada na Vampraha>
V: W imie Bractwa Makuty, hehe!
M:I Zakonu Mata Nui!
T:Nic ci nie jest?
MGT: Spoko, chłopie, tylko mi się nieco maska zgniotła.
Mustang niezbyt dobrze widzi, więc nie zauważył że w bazie jest ktoś z innego teamu.
Takadox: <otwiera szafę> Z nami Pójdzie jeszcze T-rex i Benmumia!
V: No to lecimy! Mazeka, wsiadaj na mnie!
M:OK
T-2: Lol, tak to jest kiedy się nie sprawdza wynalazków.c
Tashita-2 podjął ryzykowny manewr. Odebrał włócznią fuzji i połączył ją z jedną z butri N2O.
V: <leci>
T: Mazeka, masz broń?
A z włóczni fuzji na gaz rozweselający wysstrzeliła wiązke gazu. Gaz wdechnął Vezon, Fenrakk, Piraka Fusion, klon Tashity-2 i KH, co powoduje że wszyscy się łączą. Nagle ci wszyscy staneli się ogromnym potworem. Wygląda mniej więcej tak:
-Ma gigantyczny tułów PF.
-Ma ogromne śmigło na plecach.
-Ma 3 pary rąk.
-Ma ogromne i umięśnione ręce Vezona.
-Ma ogromną mieszankę głowy Fenrakka i PF.
-Całóść jest wzmocniona maską życie z głowy Vezona.
-Jego nogi to ogromne odnóża Fenrakka, jest ich 4.
-Każda noga jest zakończona kołem monster trucka.
-Ten stwór jest tak wielki, że głową prawie ze dotyka sufitu.
T: ODMIEŃCY!!! ODWRÓT!!!
RNP: AAAAAAAAAAA!!! <ucieka do bazy>
Samochodziki Hot-wheels: RATUNKU!!! <uciekają do garażów>
Niewątpliwie Tashita 2 stworzył największą bestię, jaką widział ten dom.
Monstrum: RRRRRRRROOOOOOOOOOOOOAAAAAAAAAAAARRRRRRRRRRRR!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <bierze Tashitę 2 w swoją ogromną łapę>
T-2:Eeee...Jak mi pomożesz w podboju tego pokoju, to cię zostawię przy życiu!
M: Ty być śmieszny, ja być potężny istota i ja się ciebie nie bać! Ja mówić to co ty mówić przed chwilą!
T-2.A ja mieć lepszą broń od ciebie!
Odkręcił cały zapas butli nitra i zaczął palić bumę, licząc nie tyle na dym, co na to, że pod oponami wytwarzy się wysoka temperatura i oparzy bestię.
M:To było dobre.Co to było.
M: Hehehe! Ja mieć ciało z częsć Fenrakk, a Fenrakk przeżywać gorsze gorąc! A gaz nie szkodzić ja! Ja być większy, a to być dla mnie siła mój piernięcie!
Monstrum zaczeło gnieść Tashite-2 w ręce.
Taka.: W każdym razie nie wygląda mi to przyjaźnie. WRACAJMY DO SZAFY!!!
M:Pomyślę...masz rację.S*********Y!
Tashita-2 się tym nie przejmował, taka duża dłoń to musiała mieć jakieś szczeliny między palcami, pomiędzy którymi Tashita wjechał.
Tashita wjechał na stopą monstrum, a ten zaczął podbijać Tashite-2 jak piłkę!
M: HAHAHA!
Takadox: DO SZAFY!
V: <wlatuje do szafy> Jesteśmy bezpieczni.
A Tashita-2 kręcił tylnymi kołami tak by rozkręcić koło od mostertrucka w monsterze. Gdyby ta sopa wylądowała na ziemi to potwór by zrobił szpagata.
Monstrum nieco się poślizgnęło i uderzyło o szafę odmieńców, budząc stado PUSTYNNYCH BESTII!
PB: NISZCZYĆ!
T-2 pomyślał w duchu: Najbliżej jest baza odmieńców. ich mamy z głowy.
M:O ku*wa,co to było?
T: Ofiara monstrum stawia opór. Pewnie nawet nie wie co się może stać!
Pustynne Bestie zauważyły monstrum, po czym od razu gdzieś się ukryły.
PB: AAAAAAAAA!!!!
M: Mam dość ten leszcz! <zdeptuje Tashite-2>
Tashita-2 nie żyje.
Kubboz, stwórz sobie nową postać.
M: BUAHAHAHAHAHAHA!!!
Bardzo chętnie, mam już nawet pomysł na LEPSZĄ postać.
Nazwa: Upgrade.
Wygląd: Jest to figurka Upgrade'a w małej skali.
Team: Bez teamu
Moce: Takie same jak pierwowzór.
Może być?
Może, ale...Skoro jesteś sam, to musisz se skołować kryjówkę. Ale gdzie by cię tu umieścić na początek...Niech będą progi od drzwi do pokoju, a ty już se ustal, gdzie chcesz mieć kryjówkę.
A to podaj mi wszystko co jest w pokoju.
-Kanapa na końcu pokoju.
-Szafa, na której jest baza legosów.
-Szafa odmieńców.
-Baza szybkich, małych i wściekłych.
-Kosz na śmieci obok drzwi <pusty>.
-Tekturowa baza robo-rycerzy wolności.
-Dziwna rasa na szafie odmieńców.
-Pusta szuflada w szafie legosów, 2 od dołu.
No to kosz będzie moją kryjówką.
Ok, kontynuujemy grę.
Takadox: Słuchaj Mazeka, musimy się pozbyć tego potwora, ale nikt tu chyba nie jest na tyle głupi, żeby go kopnąć w stopę, nie?
U:No to czas na rekrutację członków... Poszukał jakichś samotnych zabawek, również bez teamu.
//BTW.: Jest w tym domu komputer?
Upgraedowi przyszło na myśl, żeby zerknąć do szafy Legosów.
_____________________
BTW: Tak, w innym pokoju.
Upgrade wszedł DO szafy a nie NA nią i tam szukał.
M:Mam nadzieję.
T: No właha. To co robimy?
A Upgrade w szafie znalazł właściwie każdy zestaw Bionicle z serii Toa Mahri i Barraki
Uprade: Witam was.
Eee...Zestawy są w pudełkach. Niezłożone.
Aaa, to trzeba było tak od razu!
Upgrade zaczął składać kolejne zestawy...
Już zrobił Kongu Mahri i Kalmaha.
U: Słuchajcie, ten dom musi zostać podbity, zjednoczmy się i zróbmy...(chwila namysłu)...drużynę Zjednoczenia!
K: Chwila, chwila, pogadajmy o zyskach, i co kto dostaje.
KM: A ty to wogóle kto?
U:Jestem Upgrade, i to ja was złożyłem i pobudziłem do życia.
KM: Aha. No więc ja to Kongu, a to Kalmah.
Kongu:
Kalmah:
U: Słuchajcie, jeśli chcemy podbić ten pokój, musimy mieć większą armię! Złożycie to razem ze mną?
K: Hmmm...Niech będzie.
Upgrade:Sam też uważam że to nudne, ale teraz oni mają taką armię, że jak wyjdziemy tylko w 3 to nas roz***ią...\
Przystąpił do składania.
Do waszej armii wstąpili:
Hewkii Mahri: 
Pridak: 
Ehlek: 
Mantax: 
Hahli Mahri: 
Upgrade: No, tak może być. A teraz będzie nasza pierwsza misja: ZDOBYĆ WŁÓCZNIĘ FUZJI!
M: Tak! Pozwoli nam się wyrwać z tej dziury!
K: Eeee...My już nie jesteśmy w Dole.
M: Serio?
T:Eee...coś mnie ominęło? O k... jaki potwór!
RNP: SPoko, stoi przy szafie odmieńców.
T:Fajnie...co robimy?
Upgrade: Gdzie może być włócznia fuzji? Jak myślicie?
RNP: Boja wiem. Lepiej nie idźmy koło tego potwora.
K: Vezon ją ma.
Upgrade: OK. A to chyba w bazie legosów. OK, to tak, ja pójdę na skróty, a wy spróbujcie znaleźć jakąś drogę.
Przylepiony do szafy, Upgrade poleciał na góre szafy i tam poszukał włóczni.
R:Dobra...kto to ten nieżywy? (wskazał na Tashitę)
M:Dobra...na co czekamy?Na cud?Lepiej zaatakujmy.(wygląda za szafe)Zmieniam zdanie.TO MONSTRUM JEST TUTAJ!
Ekipa Upgrade'a znalazła ścieżkę, po której wjechał nieszczęsnik zwany jako Tashita-2.
M: Trza na to wejść.
P: Halii, ty przodem.
HM: Czemu ja?
P: Panie przodem...
U Transformersa:
RNP: To chyba jeden z tych samochodowych.
A u odmieńców:
T: No to co możemy K*rwa zrobić?! Jesteśmy bezbronni!
Upgrade (chyba) był już na górze i szukał włóczni.
Upgrade nic nie znalazł.
Jego załoga jest już na górze.
Upgrade spojrzał na szczątki jakiegoś auta, które leżały na ziemi...
U:Nieszczęśnik...
Hahli patrząc na szczątki zauważyła włócznie fuzji!
HM: WIDZE WŁÓĆZNIĘ! Leży niedaleko tego wraku!
Upgrade: Ja po to pójdę
Zeskoczył, formując z siebie spadochron.
Upgrade wylądował tuż obok włóczni. Niestety, zauważyło go monstrum.
M: GLUT! JA SIĘ BRZYDZĘ GLUTÓW I GILI Z NOSA!
Upgrade szybko wziął jakiś materiał, przez który wziął włócznię i rzucił w monstrum.
Upgrade miał farta, bowiem włócznia ustawiła się na rozłączenie, a udeżając w monstrum, strzeliła wiązką, która rozdzieliła monstrum na:
-Ludka lego.
-Helikopter Lego.
-Vezona
-Fenrakka
-Maskę życia.
-Vezoka.
-Reidaka
-Klona Tashity-2
M: MASKA ŻYCIA!
K: JEST MOJA!
P: NIE, BĘDZIE W MOJIM POSIADANIU!
E: MASZ PECHA, BO JA JĄ ZDOBĘDĘ!
K: ŚMIESZNI JESTEŚCIE, BĘDZIE MOJA!
M: MOJA!
E: NIE, BO MOJA!
K: GÓWNO PRAWDA!
E: WŁAŚNIE ŻE NIE!
A skolei w tym samym czasie:
Vezok: MASKA ŻYCIA BĘDZIE MOJA!
Reidak: Nie, bo moja!
V: Moja!
R: Moja!
V: Tylko moja!
R: NIE TWOJA, TYLKO MOJA!
V: NIE, BO MOJA!
Reidak i Vezok zaczęli się bić o maskę, podobnie jak Barraki z załogi Upgrade'a.
U odmieńców:
T: Chwila...Ja słyszę...CO?! MASKA ŻYCIA?! <wskakuje na Vampraha> MAZEKA, NIE MAMY CHWILI DO STRACENIA!
U:Gdzie 2 się bije, tam 3 korzysta....
Wziął maskę.
Nikt nie zauważył Upgrade'a, bo wszyscy rozdzieleni byli nieprzytomni, z wyjątkiem Reidaka i Vezoka.
Na miejscu była Hahli i Kongu.
HM: Uciekajmy zanim Barraki zaczną nas ścigać!
Upgrade dał maskę życia swojej ekipie.
U:I się o to nie kłóćcie, bo to dobro wspólne!
I wcisnął się pod szczelinę w podłodze.
KM: A co z nami?
Transformers zaczął skradać się doo ekipy Upgrade'a
Upgrade wynurzył się.
-No dobra, to wiecie co? pójdźmy do tamtego warsztatu. Myślę, że tam coś będzie.
Wskazał na warsztat (tak, ten, w którym był Tashita-2 tuż przed śmiercią).
Transformers zauważył, że Hahli w ręce trzyma maskę życia.
HM: Dobrze.
<pobiegli w stronę warsztatu>
Transformers idzie za Hahli i resztą ekipy Upgrade'a.
KM: Albo mi się zdaje, albo ktoś nas obserwuje.
HM: To Mata Nui. On widzi wszystko.
Są przed warsztatem.
KM: <do Upgrade> Co teraz?
Transformers chowa się na jakimś drzewie i myśli jak zabrać maskę.
Hahli usłyszała szelest
HM: Chyba ktoś nas szpieguje.
Tranformers zaczął szukać w sobie jakiegoś silniczka do latania xD
ZNalazł klimę xD
Upgrade wcłonął się w bramę i otworzył ją.
U:Nitro to potężna broń. Zobaczcie ile tu tego jest!
T:Eee...zrobię to inaczej. (zlazł z drzewa, pobiegł w stronę Hahli, ukradł jej maskę i zwiał)
HM: STAĆ!
KM: Hmmm...Mam leprzy pomysł...TEN KOLEŚ ZWIEWA Z MASKĄ ŻYCIA!
P: CO?!
E: CO?!
M: CO?!
K: CO?!
R: CO?!
V: CO?!
HM: Tak, on ma maskę życia!
Wszyscy, co chcą maskę: ŁAPAĆ SKUR****NA!
Uprade szybko wziął butlę nitra, chłonął się w nią. i spryskał tym transformersa azem rozweselającym o takim ciśnieniu, które go na pewno zepchnie. Potem szybko na maskę!
Transformers omdlał. Wszyscy znów się zaczeli bić, o to kto ma wziąść maskę.
i znów Upgrade się nie bił tylko wziął i dał swojej drużynie.
HM: Dobrze, mam rozumieć że bierzemy tyle butli nitra, ile się da?
U:Tak. I teraz instrukcja korzystania: odkręcacie butle i szybko wyrzucacie w stronę przeciwnika, jasne?
Toa Mahri: Jasne!
Hahli wzięła 3 butle, Hewkii 2, Kongu niestety 1, ponieważ ma 2 miotacze Cordak Blaster.
Upgrade powiedział: No to wracamy do naszej bazy. (wskazał na szafę w której złożył swą armię)
Toa Mahri zeszli z szafy i wlazli do niej.
Upgrade spłynął do szafy i zaczął poszukiwania innej broni.
Upgrade tym razem trafił do części, w której są sami Toa Metru i Vahki. Jednak: Brakowało Zielonego i czerwonego Vahki.
Upgrade złożył wszystkich.
Vakama: Gdzie ja jestem?
Nokama: Kim ty jesteś? <wskazuje na Upgrade>
U:Jestem Upgrade, a co?
N: Skąd się tu wziąłeś? I co my tu robimy?
U:Tu jest baza moja i mojej drużyny, wy po prostu byliście w pudełkach i czakaliście, aż ktoś was obudzi, ożywi.
Whenua: Aha. Czyli jesteśmy ci wdzięczni, za danie nam życia.
T:***** co się stało...kurde zwiali z maską! Trudno. Muszę teraz swoją drużynę odnaleźć...(pobiegł w stronę bazy)
W bazie byli wszyscy, oprócz biednego Irona.
T:Eee...co robimy drużyno? xD
Upgrade przemówił do swojej drużyny.
-Wy tu popinujcie tego co mamy, a ja przyniosę więcej osprzętu z warsztatu.
Wrócił do warsztatu i wziął 2 butle nitra, oraz coś jeszcze.
RNP: Atak na kogoś?
A u odmieńców:
T: <otwiera szafę> A gówno, nie ma tu żadnej maski życia! Mazeka, możemy przeprowadzić atak na robo-rycerzy!
A co jest we warsztacie?
T:Na kogo?
Narzędzia do naprawy samochodów, kilka puszek farby w sprayu, kilka kół zapasowych i 5 butli nitra.
to biorę butlę nitra, puszkę farby, i koło zapasowe i z tym wracam do bazy.
RNP: No nie wiem, ty ustal.
T:Kto jest najsłabszy?
RNP: Hmmm...Skoro zginął jeden z tych małych, szybkich i wściekłych...
T:To idziemy na nich?
U: popatrzcie co przyniołem!
RNP: OK!
T:Gdzie mają bazę?
U: Popatrzcie, ci z kartonu mają zamiar opuścić swoją bazę! Myślicie, o tym samym co ja?
M:Idziemy!O k***a!Kogoś zabiło!(wzkazuje na Tashitę)
T: Jednego skur****na mniej. Lecimy!
V: Tak jest! <odlatuje>
RNP: W drugm kącie pokoju. Idziemy!
A u Upgrade:
Nuju: Hmmm...Widzę że coś u nich się działo, bo widać w środku przypaloną podłogę.
Matau: Pokonamy ich! To dla nas kaszka z mleczkiem.
T:Ok (idzie na drugi koniec pokoju)
Upgrade: No to idziemy, weźcie jakąś broń ze sobą.
Upgrade wziął spray.
Na szczęście każdy Toa i Vahki ma broń
to w takim razie Upgrade wziął jeszcze 2 butle nitra.
N: Ruszajmy!
U: Links zwo, links zwo, link zwo drei vier, LINKS! (podśpiewuje)
Idzie do kartonowej bazy roborycerzy.
Nikogo tam nie zastali.
Upgrade: No to splądrujmy to i weźmy tyle kartonu ile się da.
Rybo-rycerze niewiele posiadają. Jednak, znaleźli 2 baterie AA, 2 zapasowe śrubki i kawałek aluminium o obwodzie 6 cm. Tektury ukradziono więcej, 10 skrawków, każdy o obwodzie 12 cm.
No to Upgrade wraca z tym łupem, co ma do bazy i zaczyna budować wzmocnienia z kartonu.
U:Ciekawe, z kim walczą. Wiecie co? Może by tak zrobić coś z tymi szczątkami? (wskazał na rozwaloneo Tashitę)
Vakama: Co sugerujesz?
M:Daleko jeszcze?
U:No jak to co? Zrobienie wózka!
T: Jesteśmy na miejscu! Vamprah, ląduj!
V: OK!
Wylądowali
T: Po stanie bazy stwierdzam, że ktoś już tu był.
Upgrade poleciał szybko po koła Tashity.
Upgrade zauważył coś, czego nacodzień zabawkowe oczy nie widzą. Bowiem przed nim leżał wrak Tashity-2, a nieopodal identyczny, śpiący Tashita.
Upgrade: To jest... interesujące, ale nieważne, wózka potrzebuję i tak. (to była myśl)
wziął wszystkie cztery koła, razem z ich zawieszeniem i wszystko to zaciągnął do swej bazy.
Matau: Noi co z tym zrobimy?
Upgrade wziął dał na to ten kawałek aluminiowej bazy i to połączył
U:I wózek gotowy.
Nokama: To pojedzie?
U: No zobaczmy.
Spróbował popchnąć wózek
Wózek ruszył, po czym odpadły z niego koła
Upgrade: Hmm...
Mocniej przykręcił mocowania zawieszenia, po czym popchnął ponownie.
Wóżek skręcał kiedy nie było potrzeba.
M:Rozejrzyjmy się.
Odmieńcy znaleźli:
-Dziurę w dachu
-Wyrwę w ścianie
-2 pokoje, które przez rozwalenie jednej ściany to teraz 1 pokój
-Ogromną dziurę zamist wejścia.
No dobra...
Upgrade usunął układ sterowania, dokładniej przymocował koła...
Transformers doleciał do bazy tych od tashity.
Ja tu jestem od GMowania...
No już wózek działa jak trza
M:Chyba ktoś tu był przed nami.Plądrujemy?Zawsze to może się przydać
U: Mówiłem, że będzie chodzić?
Takadox: No dobra.
U: To na kogo teraz napadamy?
Nuju: Bo ja wiem...Hmmm...Jeszcze nie byliśmy u szybkich i u odmieńców
M:Wracamy?
T: Wiesz, ja tu nic ciekawego nie znalazłem.
V: I ja też.
U: No to na szybkich. Ładujcie się na autobus!
Wchłonął się w wózek.
Niestety: Zmieścili się jedynie Toa Metru bez Matau, ale on doleci na miejsce.
U: A teraz trzymajcie się mocno, może być Need For Speed!
Przyśpieszył,i to mocno.
M:To wracamy.
Upgrade jechał tak szybko, że rąbnął w puszkę po Coca-coli. Jednak że pasażerowie polecieli dalej, Upgrade i jego drużyna stoją pod bazą wroga. Podobnie jak Transformers i reszta...
U: To teraz złaźcie, bo zrobię im z dupy jesień średniowiecza!
Matau: O, szykuje się rozpierducha ^^.
Vakama: A jakże.
Nuju: Ej, a ja to co?
Upgrade: I co, cieniasy, myślicie, że pokonacie mnie, super Upgrade'a?
Rakieta: INTRUZ! K**WA, INTRUZA MAMY!
Upgrade zauważył, że na niego kierują sie samochodowe oddziały małych, szybkich i wściekłych.
Upgrade rozklapł się na ziemii i jako plama cieczy zaczął szukać jakiegoś warsztatu, bo tu chyba jakoś auta tuningują. Przy okazji powiedział do oddziału:
-Róbcie co chcecie, byleby to było skuteczne.
M:Kiedy będziemy?
T: Już, Vamprah, skręcaj!
Odmieńcy wylądowali w szafie. Ktoś puka.
T: Tak? A pan to kto?
Gościu: Jestem profesorem z innej części domu, rozwarzą państwo przetestowanie naszego wynalazku?
T:Co ty na to, Mazeka?
A skolei gdzie indziej...
Upgrade znalazł imponujący garaż, widać od razu po budowie że byle czego tam nie trzymają. Zaś team potraktował słowa Upgrade'a zbyt dosadnie, i zaczeli grać w pokera na pieniądze.
Upgrade wchłonął się w pierwsze lepsze narzędzie i wylazł z garażu, mówiąc:
-Skuteczne pod względem niszczenia wroga.
Kubboz wchłonął się w obcęgi.
Upgrade zaczął galopować tymi obcęgami i wskoczył na jakieś auto atakując je.
Auto z prędkością 90 km/h wbiło cię w ścianę pokoju.
Upgrade odchłonął się z obcęg i zaczął szukać innego sprzętu do wchłonięcia. Powiedział do swojej załogi:
-Czy nie powiedziałem, że to co robicie ma być skuteczne pod względem niszczenia tych skur***ynów
Matau: Powiedziałeś że miało być skuteczne, i proszę, już ich orypałem z 20 żetonów!
Vakama: Jeszcze się odkuję w tej rundzie!
Upgrade: No dobra, ale odkujesz się po walce ze skur***ami, a teraz ich roz**bmy.
Vakama: Ech, no dobra...
Vakama wystrzelił dysk kanoka w reflektor Mustanga.
M: K**wa, znów to samo!
Mustang wje**łs się w Nokamę przy okazji przewracając Nuju.
A Upgrade znalazł oponę.
Upgrade wchłonął się w nią, dodał do niej kolce i wjechał z dużą prędkością w Mustanga.
Mustang musi się pożegnać z drugim reflektorem.
M: W dupe rumcajza!
Nuju mu wbił kryształowe kolce w maskę.
U: Sorry, ale musimy ukrócić cierpienia.
Dalej wali w mustanga.
Mustangowi wykrzywił się zderzak.
M: Ja piardylę!
Mustang wbija Nuju w ścianę z prędkością 120 km/h! Nuju ma rozwaloną klatkę piersiową i nie może oddychać.
Onewa: O ty cwelu! <rozwala mustangowi tylny zderzak>
U: Im szybciej się poddasz tym mniej bolesna i szybsza będzie twoja śmierć. Rozważ to.
Przystąpił do pierwszej pomocy u Nuju.
Nuju nie dawał oznak życia.
Vakama: Biegnij do szafy po części zapasowe! Ja postaram się ich rozwalić a ty biegnij!
A to do mnie to było?
Tiakk - Strakk
To do ciebie
U:OK. Wszystko dla większego dobra. I żadnej litości dla wroga!
Upgrade popędził po części zapasowe.
Upgrade zaważył że ofiary włóćzni fuzji już zaczynają się budzić - czasu coraz mniej!
Upgrade przedostawał się jak najszybciej jak mógł, przepływając po podłodze do szafy.
Dostał się do szafy zestawów Glatorian. Teraz znaleźć korpus Strakka!
Co innego miał robić upgrade niż szukać?
Jest! Pudełko Strakka! Teraz musi złożyć korpus!
No to składamy czym prędzej! To nie może czekać
Korpus złożony. Biegiem na ratunek Nuju!
A Vezon już się ocknął. Zdziwił się bardzo, bo ani nie był połączony z Fenrakkiem, ani nie miał na sobie maski życia! Fenrakka też zamurowało!
Upgrade niósł korpus. Byle szybciej, byle dalej, byle uratować, co trzeba.
V: O nie! To pewnie złodziej!
Fenrakk zaczął cię gonić!
M:Wejde na przemierzacza i zbadam teren
T: A co z tym profesorkiem i czymśtam?
M:Mam go zgładzić?
T: On chce żebyśmy przetestowali jakiś wynalazek.
P: Naturalnie! Dostaniecie jednego gratis!
Szybko, prędko! Tylko to się liczyło! Nieść korpus. Ci co go gonili nie byli żadnym dopingiem, gdyż fakt, że trzeba ratować życie kompana popędzał Upgrade'a na maksa.
W polu widzenia Upgrade'a już znajdował się Vakama który starał się utrzymywać pzy życiu Nuju.
Nokama: Szybko szefie, on zaraz padnie!
Uprade nic nie powiedział, mówienie zabiera za dużo siły. Całą moc poświęcił na szybkie dotarcie na miejsce.
Upgrade był już na przeciwko Nuju.
Vakama: Szybko, daj mi korpus!
Upgrade dał ten korpus. W końcu Vakama się zapewne lepiej zna.
Vakama odłączył kończyny Nuju od zgniecionego korpusu i podłączył do nowego, tego co przyniósł Upgrade. Po złożeniu Nuju wyglądał nieco jakby miał garba, ale chociaż mógł się ruszać.
N: Dzięki ci Upgraade!
Niespodziewanie w bazie szybkich pojawił się Iron-Man.
IM: Przyniosłem 15 płatków!
R: Cicho, bo cię usłyszą!
Upgrade:No to opracujmy jakiś plan, widzicie tu jakąś broń? albo nożyce? albo wiertarkę?
V: To może się przydać!
Pokazuje Upgaedowi ostro popękane trybiki i złączniki z korpusu Nuju.
Uprade szybko złożył to w coś przypominającego pająka z działkiem i wchłonął się w to zanim to się rozwaliło.
Upgrade zmienił się w małego pająka.
-I o to mi chodziło!
Upgrade zaczął ostrzeliwać wszystko co się ruszało, a nie było jego drużyną, z tego co miało być działkiem. Od teraz nazywał siebie Pomysłowym Dobromirem.
Pociski były dość słąbe, dlatego ofiary otrzymywały obrażenia równe strzelenia do człowieka pistoletem na kulki z biedronki.
No to upgrade zaczął ostrzeliwać ofiary plazmowymi pociskami.
Iron odpowiedział ogniem, bowiem wyjął butlę nitra i odkręcił zawór.
Upgrade:Szybko, moja drużyno! Znajdźcie coś ŁATWOPALNEGO i to podpalcie. w nitrze wszystko łatwiej płonie!
V: Tak jest!
Vakama pobiegł do jakiejś mysiej nory, ulepszony Nuju poszedł do salonu, a Onewa, Nokama, Matau i Whenua pobiegli przeszukać bazę M,SziW.
A Upgrade popełzał pajączkiem w jakiś kąt i z niego zaczął ostrzeliwać wrogów. Plazmowymi pociskami oczywiście.
Iron potknął się i wstał, lecz w tak dużej chmurze gazu rozweselającego ledwo co widział gdzie się ukrywasz.
Upgrade próbował zapalić spodnie Ironmana plazmowym pociskiem.
Iron Man oberwał w zadek. Oczom Upgrade'a ukazał się jego przeciwnik skaczący jak indianin jakiś...
A tymczasem zjawił się już Vakama z kawałkiem drewna od łapki na myszy i Nuju z kłakami z fotela.
Upgrade: połóżcie to, i oddalcie się na bezpieczną odległość
Gdy to już zrobili, Upgrade wystrzelił pocisk plazmowy, dając pokaz fajerwerków.
Rozpętała się totalna maskara i total ownage. Iron prawie był spalony na popiół, płatki leżały niedaleko Upgrade'a a on sam znajdował się w pułapce płomieni.
Upgrade na szczęście przekształcił się w swoją zwykłą formę. Wlał się na ścianę, potem nad sufit i przepłynął nad pożarem, po czym wydał rozkaz swej drużynie:
-Ewakuować się!
Stety lub niestety pojawiła się rakieta, która ugasiła pożar, Mustang wywiózł z bazy ledwożwego Irona a małe samochodziki Hot Wheels ewakuowały całą resztę.
A na horyzoncie pojawił się Fenrakk, czyli powszechnie znany pająk-gigant i główny transport Vezona...
Upgrade zaczął wydawać rozkazy swoim: UCIEKAJCIE!
Fenrakk galopem wskoczył na Nokamę i resztę którzy cie jakoś cudem dogonili.N: Pomocy!
U: Te, ty wiochmenie! Jak jesteś taki kozak to zaatakuj mnie!
//Mógłbyś zatrzymać akcje na chwilę przed atakiem?
No dobra.
I w tedy Upgredy zrobił unik uniwersalny - zrobił w sobie otwór tak, by to co go atakowało. Miał nadzieję, że Fenrakk wziął mocny zamach i wbije się mocno w podłogę i to go unieruchomi.
Fenrakk wbił się w wyżej wspomnianą mysią norę.
Upgrade poszedł do swojego teamu.
W bazie czekał na nich profesor z pewnej części pokoju.
-Dzieńdobry, zgodzą się państwo na przetestowanie naszego nowego wynalazku?
Upgrade: Jakiego?
-To najnowsza technologia, w tajemnicy powiem że chyba nawet nie z naszego domu!
Uprade: Technologia od obcych... Nie zaszkodzi spróbować.
-Świetnie! Jeżeli testy się skończą otrzymacie jeden gratis! Boguś, wjeżdżaj!
Twoim oczom ukazał się tir, z którego wyładowano krzyżówkę Quada i Hummera.
-Prosze bardzo.
Upgrade Ciekawie do wygląda... No to mogę prowadzić. Jak zacznie się coś psuć to dam znać.
Wsiadł do tej krzyżówki i to odpalił.
Start wypadł pomyślnie.
Uprade tym ruszył , dogazował, spróbował skręcić. Jakby na którymś z tych etapów zaczęło się toto rozwalać, to Upgrade bierze sprawy w swoje ręce i wchłania się w to.
Gaz nieco jest opóźniony, ale z zakrętami wszystko git.
U: Nawet może być... Ale przetestujmy to z mojej perspektywy. NFS!
Wtedy to rozpoczęło się dzieło wchłaniania.
Po chwili Upgrade był już "wlany" w swój pojazd.
M:K***a!K***a!(i tak 1000 razy xD)Nudy!
P: Panie, bo się rozmyślę!
T: Już dobra, dobra! Przetestujemy to...
Upgrade trochę pobawił się w NFSa.
-Biorę to.
U Upgrade'a:
-Śweitnie! Weźcie go sobie, a my wyprodukujemy swój produkt masowo!
A u Odmieńców:
-Oto to cudo!
Profesor wprowadził do szafy wielką, pancerną, lecz płaską łódź.
-Do latania, pływania i jeżdżenia. Jak skończysz pan testy to daj znać!
I poszedł.
U: No, no! Ten pojazd jest superancki! Trza go przerobić na machinę destrukcji!
Zawiózł pojazd do swojej szafy i zaczął szukać tam jakichś klocków mogących posłużyć jako broń.
Kubboz, twoja postać ma bazę w koszu.
No to do kosza odwozimy pojazd, zostawiamy kogoś, by pilnował, a reszta szuka.
Niestety żaden z drużyny nie mają żadnych części, opróćz zapasowych (do nich)
Źle się wysłowiłem Miałem na myśli, że jeden pilnuje bazy, z instrukcją, że może użyć pojazdu do rozjechania, a reszta (w tym ja) szuka po całym pokoju.
No to już rozumiem.
Pierwszym widokiem była roz****na baza Robo-rycerzy. Zaś drugim jakiś daleki rozbłysk w bazie Legosów.
-Ło k***a, co to do k***y jest? - powiedział Upgrade, po czym zakładając, że dzieje się tam coś złego, rzekł - Będziemy to obserwować z tej bazy.
I po chwili pojawiła się tam chmura dymu i wiok bogatej armii lego.
-Idę tam sa, boję się o was, pa! - powiedział Upgrade, rozpłaczył się na podłodze i zaczął cienkim strumykiem płynąć po podłodze.
A armia kierowała się w stronę szafy odmieńców.
Upgrade płynął do bazy Legosów licząc na to, że obrony już nie mają.
U Odmieńców:
Takadox usiadł na tym "czymś".
-Mazeka, łąduj się na tył. Benmumia, otwieraj szafę.
Armia była coraz bliżej. W dodatku doszły jeszcze pustynne bestie.
A u Upgrade'a.
W połowie drogi do legosów zauważyłeś piechotę Legosów: Odział Glatorianów i Glatiorian Legends, w tym Agroi i pojazdy.
A pojazdy jako zwykłe pojazdy czy jako żywe zabawki?
Zwykłe pojazdy. W razie co, jadą na nich ich właściciele.
-Wreszcie się zabawię - powiedział do siebie Upgrade i wchłonął się w jeden z pojazdów, jadąc w siną w dal.
Padło na Cendox V1, a jego kierowca bardzo nie lubi gdy jego maszynę ktoś choćby dotyka. A kradzież to już jest dla niego szczyt, więc rzucił się w pogoń za Upgradem a razem z nim kruszarka kamieni Lego Power Miners i Rally Sprinter z serii Lego Racers.
Upgrade wjechał do bazy małych szybkich i wściekłych, zostawił tam auto, i aby na nich wszystko zwalić, powiedział:
-No, macie o co prosiliście, ja spadam
Po czym nie czekając na reakcję schował się gdzieś.
Noi rozwścieczeni Legosi że znów Mali, Szybcy i Wściekli z nimi zadzierają zmienili kurs na bazę "starych zanjomych"
Upgrade trwał w ukryciu nieruchomo. Po co z kimkolwiek walczyć, skoro można poczekać aż sami się powybijają?
Jakiś Skrall wy***ł mieczem w łeb Iron-Manowi, ale nie zauważył że miał 5 płatków. Ofiara leży pośrodku pola bitwy.
Upgrade patrzył na to jak na film akcji.
Wielkie wiertło Power Miners* zaczęło się kierować na garaż, kruszarka* zaczęła gonić Mustanga a Lewa ujeżdżający Axalara T9* rozpoczął powietrzną bitwę z rakietą.
1* - 
2* - 
3* - 
Przejdż od razu do końca walki
/off/Nie przejedę od razu do końca, ale do istotnego momentu/off/
-Król kryształów* roz****ł dziurę w komodzie ale pobiegł dalej za samochodzikami Hot Wheels i nie zwrócił an to uwagi. Czekaj, wróć...Czy to nie komoda obok komody Legosów?
*
Upgrade po cichu wlazł do dziury.
A tam nie było nic. Kompletnie nic. Zero śladu cywilizacji. Nawet ludzie nic tu nie zostawili! Stara komoda z niewidocznym wejściem. Idealne miejsce na kryjówkę!
-To chyba jest lepsze od kosza - powiedział do siebie Upgrade.
Wciąż było słychać z zewnątrz odgłosy bitwy Legosów i M,SiW.
Edward Elric oneoneone!!!1
Nazwa: Brotherhood
Wygląd: http://www.vaultofmidnight.com/pages/uploads/edward.jpg (za duże zdjęcie, aby wkleić)
Team: Odmieńcy z szafy
Specjalna umiejętność: Stalowa ręka; (tzn. super siła)
T: O, świetnie! Nowy przyszedł w samą porę!
Brotherhood: A tak w ogóle co tutaj się dzieje? Nigdy nie widziałem czegoś podobnego.
T: Oczywiście, wciąż panuje wojna o ten wielki pokój. Oczywiście wciąż mam przeczucie że to nasz, hyhy, poteżny lud wygra. Ale ostatnio Legosi dają nam w kość. Mniejsza o to, w tej szafie jest tyle bibelotów że można tu surfować.
BH: Dobra... czyli... mamy jakiś plan, żebym wiedział co robić?
T: Narazie testujemy to cacuszko.
Takadox wskazał na dziwny pojazd na któym siedzi.
BH: Mhm... czyli jak na razie spokojnie jest...
T: Dobra, Mazeka, odpalaj za 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1, 0! Ruszamy!
Upgrade powoli się wycofuje, do kosza na śmieci.
Miał farta. Jakiś cienias zostawił swój wóz.
Upgrade się w niego chłonął, wysunął plazmowe śmigło i poleciał nad szafę odmieńców.
Pod Upgradem widać było taki krajobraz wojenny, że aż żal serce ściska, że Matejko tego nie namalował.
Upgrade obniżył lot i starał się dostrzec... Płatki.
Płatków było jak włosia łonowego u goryla.
Perfect. To mu tylko pomoże w rozwoju potężnej armii. Rozejrzał się, czy nikogo nie ma, a potem, przystąpił do kolekcjonowania lokalnej waluty.
Zebrał aż...15 płatków! Nagle podszedł do niego jakiś ludzik Lego w czarnej bluzie po czym rzekł:
-Masz jakiś problem?!
-A chcesz *********?
-...Nie...
Poleciała mu łezka.
Zbieram jeszcze parę.
Znalazło się jeszcze 7. I to już wszystko.
Zbieram je do bazy.
W bazie nikogo nie było. O dziwo.
To ja w takim razie szukam wszystkich, przelewając się pod górkę na ścianę i obserwując wszystko z góry.
Zauważyłeś jak twój team walczy z Corroderem, Von Nebulą, XPlodem i Rotorem.
Odskakuje od ściany, i formując się w lotnię, przylatuję na miejsce bitwy.
Lanca Czarnej Dziury Von Nebuli ciągnęła cię w jego stronę.
No to jak tak szuka problemów, to próbuję wchłonąć się w tą lancę.
W razie co: Odradzam. Chyba że chcesz skońćzyć jak Tashita-2. Więc zastanów się czy na pewno tego chcesz, jest o wiele prostrzy sposób.
No to w takim razie ciekły metal oblewa śmigło na plecach Rotora.
Rotor spada na ziemię. Vakama tak strzelił dyskiem że wywalił Nebulę. Corroder naciera na Nuju, zaś XPlode podchodzi od tyłu Vakamę.
Tnę śmigłem Von Nebulę, mówiąc do Vakamy "Za tobą!"
Rotor próbuje się od ciebie uwolnić biegnąc w miejscu. Kawałki Nebuli są zasysane przez lancę. XPlode leży uderzony przez Vakamę. Ogólnie ta scena wygląda komicznie.
Unoszę się, nacierając na Corrodera, czy jak mu tam było.
Nebula został zassany. Lanca się wyłączyła. Co do Corrodera, to również leży. Skorzystał z okazji i czym prędzej chwycił lance, ale nie zdążył jej uruchomić.
Jako że nikt w szafie Odmieńcó nie raczy reagować...
Wylatuje testowanym wozem.
-JEEEE! <widzi armie Legosów> O cholera...
Unosi się bardzo wysoko, upuszczając Rotora z dużej wysokości na Xploda.
XPlode odwrócił się na plecy i widzi spadającego na niego Rotora.
-Nie, NIE, NIEEEE!!!!
Nic więcej nie powiedział bowiem ciężki tyłek Rotora wylądował mu na łbie. Rotor przy okazji uderzył o podłogę głową, więc tak samo leży ogłuszony.
Corroder wciąż próbuje włączyć lancę...W końcu lancę chwycił Vakama, po czym rzekł:
-Ty idziesz ze mną.
Corroder się popłakał.
Takadox twierdzi że ogromne jednostki Legosów to idealny test na ostre manewry. Przyśpieszył nacierając na Legosów.
Mazeka przechodzi koło szaf
Wciąż gram?
Ląduję, odciągając się ze śmigła.
-Przyda się.
Tak, panie Haroldzie, pan gra.
Mazeka stoi na pustym skrawku dywanu. Z oddali widać armię Legosów i szczątki po konfrontacji zespołu Upgrade z gangiem Nebuli.
Vakama zabiera broń Corroderowi.
Upgrade zabiera śmigło i kieruje się razem z resztą drużyny do bazy
Obserwuje wszystko
Mazeka widzi jak ludzie z tamtego pola bitwy kierują się do jakiegoś kosza na śmieci.
Przy śmietniku nikogo nie było, z wyjątkiem tych którzy z tobą przyszli. Vakama rzucił Corroderem na ziemię i go zakneblował.
-I w ten oto sposób mamy dwa nowe miotacze kwasu. - Rzekł z dmą wiąząc swą zdobycz. Mazeka wszystko widzi, ale nie słyszy co oni mówią.
-Swoją drogą, wiecie, co to byli za goście, których pokonaliśmy? Wiem, że jacyś Legosi, ale ich na oczy nie widziałem - pytał Upgrade, bacznie, patrząc, czy któryś z armii OGEL (albo LEGO) ich nie obserwuje. Śmierć wszystkim szpiegom! - A co do tych miotaczy kwasu, jeden idzie na wyposażenie, a z drugiego robimy działko stacjonarne, do obrony bazy.
Vakama powiedział:
-Budową przypominają nas samych. Ale nic o nich nie wiem. A powinniśmy. Chyba...
OK. Jutro przypuścimy atak, albo nie, misję pokojową na bazę Legosów (Jak wyniki obserwacji w poszukiwaniu szpiegów legoskich?) My, jako żołnierze niosący pokój i demokrację, spytamy ich się, co oni wyprawiają. - rzekł Upgrade - Ale najpierw, zamontujmy ten miotacz.
Nikogo z Legosów nie było. Vakama dał ci jeden miotacz, który miał być działkiem.
Wchodze na mój pojazd i ide stąd